Najnowsze wpisy, strona 39


lut 07 2005 F jak Feministka :-)
Komentarze: 6

Miałam pojechać do Warszawy, pobyć ze znajomymi, a potem wracać razem z R., ale poddałam się zmęczeniu, przeziębieniu, lenistwu i całej tej zimie.

Napaliłam w piecu, dom się nagrzewa i powoli przestaje boleć mnie ucho. Nakreśliłam szkic prezentacji nowego uczniowskiego projektu, to konieczne, czas skończyć z bezładnym zbieraniem informacji i zacząć tworzyć pierwsze próbne slajdy.

Rzadko wracam do wczorajszych notek, dziś zrobiłam wyjątek. Nie obchodzi mnie wartość artystyczna tej rzeźby i nie zamierzam udawać, że się na tym znam. Ta praca nadal mnie pobudza, niepokoi, drażni. Widzę Bombowniczkę z jej macierzyństwem, losem i przekazem, i utożsamiam się z nią.

Wrócił R., mówi o mrozie, to odczuwalne w naszym podszytym wiatrem domu. Pewnie wcześniej pójdziemy do łóżka i przed zaśnięciem pobędziemy ze sobą tak blisko, jak tylko się da.

 

fanaberka : :
lut 06 2005 Dzień Matki XX1
Komentarze: 6

Wstrząsające spotkanie z Bombowniczką Anny Baumgart.

Smarkula z prowincji, w obcym mieście. Chwilę temu błyskotliwa i rokująca, nagle w ciąży, samotna i bez środków do życia. Na głowie maska świni, głupiej, rozwiązłej, nieczystej, występnej, pogardzanej. Jest naga i bezbronna, bezsilna wobec systemu, ale pięść ma zaciśniętą - to bunt, brak zgody na porządek cywilizacji traktującej ją jak dobro konsumpcyjne. Stoi wyprostowana, piękna i dumna, akceptująca swoją seksualność, zmienione ciało, nabrzmiały brzuch i dziecko, które nosi. Bombowniczka – bezsilna, zdesperowana, potencjalna terrorystka, (świadoma samobójczyni). Znam jej twarz ze starych zdjęć...

Ps. Wystawę podobno zamknęli. “Groteska, kicz, sztuczność, dziwaczność, podteksty erotyczne.” A fotkę buchnęłam, już nie pamiętam skąd.

 

fanaberka : :
lut 05 2005 swojskie klimaty
Komentarze: 6

W Wybiórczej Iłża –kojarzę to miasteczko i zamek, Mazowsze południowe, obciachowy region, rodzimy “trzeci świat”. Dyrektor szkoły spędzający co roku rodzinne wakacje na polu z porzeczkami, bezrobotny plastyk sprzedający prace po cenie materiałów, stomatolog wspominający z nostalgią powojenny zapał przy budowie szpitala, ich dzieci wyjeżdżające na studia do aglomeracji, by już nigdy stamtąd nie powrócić, puste kina i autobusy, jakieś krótkotrwałe zrywy aktywności społecznej i intelektualnej, zakończone fiaskiem projekty.

Jakbym znała tamtych ludzi, wśród im podobnych upłynęło moje dzieciństwo i część dorosłego życia: Niby inteligenci, ale nie do końca. Starają się być przyzwoici, dawać dobry przykład, wychodzić poza wąską dziedzinę zawodową, czytać, edukować, mieć niezależne poglądy. Czują się przy tym odstawieni na boczny tor, przegrani w powszechnej pogoni za łatwym pieniądzem. Nie dla nich bary wypełnione przez kolesi w towarzystwie przedmiotowo traktowanych lasek, a alternatyw brak. Czują się pryszczami na tyłku, wichrzycielami, czarnymi owcami, więc się wypalają, wycofują, izolują.

A wokół ślady historii, wielowiekowej świetności tych miejsc, niszczejące, niezauważane, niewykorzystane, niepotrzebne, nieważne.

Znam i rozumiem te klimaty, Mazowszanka jestem :-))))

 

fanaberka : :
lut 04 2005 ziemia
Komentarze: 3

Przejrzałam maile od uczniów, sporo tego, zaczynamy nowy projekt.
“Zgłaszam sie do wspułpracy nad tajnym projektem o nazwie operacja ziemia. Podpisano cyktor" (niezła ksywa dla agenta:-).

Nie zasłaniamy okien, na zewnątrz bezruch i cisza. Naszej uliczki się nie odśnieża, czasem zalewa ją szara maź topniejącego śniegu, gromadzi się w zagłębieniach i wsiąka powoli w piasek, buty, spodnie, psią sierść, końskie kopyta.

Buty schną na grzejniku, a ja - uwięziona w ciepłym, suchym domu, błąkam się po pustych kątach, zapisanych kartkach i po manowcach wyobraźni.

 

fanaberka : :
lut 04 2005 tusz mi się kończy
Komentarze: 6

Iwcia nie pamiętała, że w piątki pracuję od 9.45 :-)

Omijam wzrokiem stosik sprawdzianów.

Wybiórcza polubiła Holandię. Wczoraj eutanazja dla zmęczonych życiem, dziś kryzys społeczeństwa wielokulturowego.  W miejsce anielskich chorałów - wielkie BUM! Każdy powód dobry do etnicznej zadymy.

 W ekologii to się nazywa konkurencja: tulipany czarne, kontra białe, kontra żółte. A tymczasem zagon porasta perzem.

 

fanaberka : :
lut 03 2005 łyso
Komentarze: 4

Marianka odwiedziła szkołę w maseczce na twarzy, opowiadała o szpitalu, a Aśka powiedziała, że jej zazdrości.

Tłusty czwartek. Pączki, a po południu bal z klasą w placówce opiekuńczej. Dekoracje, kostiumy, zabawy, konkursy. Ogrom przygotowań, ale zabawa bez porywów.

Powrót zaśnieżoną, leśną drogą. Na rozwidleniu dwa ogromne bałwany, nietypowe, żadnych wiader zamiast kapelusza, jedynie poskręcane patyki ułożone w fantazyjną fryzurę jednego i męski zarost drugiego. Bardzo męski :-)

Napoczęte sprawdziany odkładam do jutra, kusi różowa poduszka, dobranoc :-)

 

fanaberka : :
lut 02 2005 Marianka
Komentarze: 4

Marianka urodziła się 02. 09. 1993r i jest najmłodsza z siedmiorga rodzeństwa. W wieku 3 lat straciła matkę. Jej piętnastoletni brat ma szansę zostać idealnym dawcą szpiku. Dziewczynka przygotowywana jest do operacji.

W szkole i dwóch kościołach udało nam się zebrać 7765 złotych.

Fundacja Spełnionych Marzeń
ING Bank Śląski o/Warszawa
52 1050 1025 1000 0022 6844 0571
z dopiskiem "dla Marianki Kryńskiej"



 

fanaberka : :
lut 02 2005 Maheczek
Komentarze: 8

Rozszyfrowałam stosik sprawdzianów, a teraz dla równowagi czytam sobie w DF opowieść Grynberga o Marku Hłasce, świetny tekst (a niech tam sobie pyskują na forum), uzupełniony poruszającymi fotkami, barwny, przy tym wiarygodny, o męskości, talencie, sukcesie, emigracji, nałogu, samotności, upadku, śmierci i sławie.

I dowiedziałam się przed snem kilku rzeczy o facetach: że np.“nic tak nie wzmaga męskiej potencji jak parę dobrze napisanych stronic”

:-)))))))

 

fanaberka : :
sty 31 2005 archiwum
Komentarze: 9

Kiedyś postanowiłam tu pisać pamiętnik z nadzieją, że życie i pisanie potrwa wystarczająco długo, by kiedyś ze zdziwieniem przejrzeć archiwum. I choć opisuję tu bezbarwne życie prowincjonalnej nauczycielki bez grosza przy duszy, wiary w lepszą przyszłość, ochoty i siły na radykalne zmiany, dziś zawartość przypadkowo otwartego archiwum zaskoczyła mnie. I siedzę tu speszona, trochę zawstydzona, ale i rozradowana swoją naiwnością i niedojrzałością uczuć. Nic się nie dzieje, cisza i spokój, nikt niczego ode mnie nie chce, ani sama niczego nie muszę, mam umyte włosy i starannie umalowane paznokcie, Apollo się przekomarza i zagląda mi przez ramię, Robal śpiewa Rynkowskiego i pyta mnie o ciążę, Mateła loguje mi się do blogowiska, bo choć wszyscy znają hasło, tylko on z tej wiedzy korzysta, Iwcia mi wrzuca miłe słowa do gg, a Paskuda kombinuje, jak by tu spędzić noc w łóżku na telewizji.

Trochę szkoda tego wieczoru, pachnącego warzywami z patelni i nowymi świecami z obciachowego supermnarketu.

Śpijcie dobrze Wszyscy, którzy celowo, bądź przypadkiem tu zajrzeliście :-) Dobranoc.

 

fanaberka : :
sty 31 2005 powrót
Komentarze: 3

O tej porze park jest siwy. Na opuszczonej ławce przysiadł samotny cień. Żale niechciane odpycham, że my zawsze chropowatą alejką, a one niebem. Twoje lęki, moje smutki. Pewnie się martwisz, że mnie boli... cicho, już dobrze.

 

fanaberka : :
sty 30 2005 feministyczny wąs z kapustą
Komentarze: 1

W czasie, kiedy lekarstwo przyniesione przez dr Iwcię powoli stawiało Robala na nogi, my pobawiłyśmy się netem i wymianą feministycznych poglądów.

Malownicza Kinga Dunin przejeżdża się leciuchno po “Lubiewie”, a przy okazji reklamuje znaną skądinąd (czytaj reklamowaną na blogowisku :-))) “Lampę” i własną chlebodajkę “Wybiórczą”, bierze pod wysoki obcas Nowackiego i Dunin-Wąsowicza, radośnie łącząc ich z bohaterami Witkowskiego: “A przecież ci nudni geje są mniej więcej tak samo nudni jak Nowacki i Dunin-Wąsowicz. Respektują te same normy. I zapewne nawet chodzą do tych samych lub podobnych klubów, żeby trochę pogrzeszyć zgodnie z estetyką kapitalizmu”. Czyli subtelnie w porównananiu z niedawnymi epitetami wprost, w rodzaju “narcyz, nieuk, męski szowinistyczny wieprz, którego łeb tkwi głęboko w ciasnym korycie patriarchalnej kultury.”.

“Lubiewa” na razie czytać mi się nie chce, ale do (podstarzałej, jak autorka) “Karocy z dyni” chyba jednak zajrzę. Świat mojego dzieciństwa był światem baśni: opowiadanych, wymyślanych i czytanych. To nie były obojętne lektury, a dzisiaj widzę, że niektóre oferowały mi nie archetypy, ale stereotypy wcale nie korzystne dla mnie, raczej dla patriarchalnego społeczeństwa.

A w Iraku wybory, wolność...

Fot. VAHID SALEMI AP

 

fanaberka : :
sty 28 2005 pies z kotem
Komentarze: 5

Robal chory, chyba grypa. Zaszczepiłam się, więc ryzykuję i śpimy sobie razem smacznie i za długo, lekceważąc księżyc, który podobno świeci jak latarnia.

Zaspałam do pracy, pierwszy raz!! Akurat dzisiaj!!

Jak długa jest noc dziewczynki, która jak zwykle wyszła rano do szkoły, a po lekcjach idzie do placówki opiekuńczej, bo policja zabrała matkę i zaplombowała jej piękny dom, nie można nawet wejść na podwórko, a tam został pies i kot i nie wiadomo, co się z nimi dzieje...
I co z tego, że mówią, że pies już ma nowego opiekuna, a kotem zajął się zaprzyjaźniony sąsiad, to mówią dorośli, a przecież wiadomo, że dorośli kłamią i nigdy nie dotrzymują obietnic.

Zdjęcia przy miskach pomogły, może wystarczą do rana.

Zrobiłyśmy dla Iwci nowy, dziki szablon, już nie jest słodka jak wisienka. :-)

 

fanaberka : :
sty 26 2005 Swessie
Komentarze: 8

Dostałam maila od tajemniczego ss33, choć jego zawartość: zdjęcia ryb wyrzuconych przez tsunami i pytanie “Dlaczego te ryby są takie dziwne? Opowie nam pani o nich na lekcji?” sugerują któregoś z moich uczniów.

Buszuję więc sobie w necie między osobliwościami z głębin, o urodzie jakiej świat nie widział, niepodobnymi do niczego znanego, prowadzącymi nieprawdopodobny tryb życia.

Opowieści o potworach morskich z pewnością zainteresują moich podopiecznych. Ciekawi mnie, kto z nich zauważył, że i w naszej rzece mieszka Swessie.

 

fanaberka : :
sty 26 2005 boys don't cry
Komentarze: 3

Obejrzałam w Polsacie "Nie czas na łzy" i pewnie zjem kilka jabłek, i wypiję kilka kubeczków mięty zanim zdołam zasnąć.

Filmowy Brandon (postać autentyczna), transseksualista, chłopak urodzony jako dziewczyna, żyjący w prymitywnym, małomiasteczkowym środowisku, chyba nie miał żadnych szans na odnalezienie sobie swojego miejsca wśród płci, gender, pragnienia, przymusu i możliwości.

Niesprawiedliwa, niezawiniona tragedia, poniżenie, ból, śmierć.

Późno już...

 

fanaberka : :
sty 24 2005 cziłała
Komentarze: 2

Popołudniowe szkolenie bhp – bez komentarza.

Chochoł z Człuchowa dziękuje za hulanki :-)

A na blogu Klemensa tekst, któremu kibicowaliśmy chyba na początku lata, zamówiony, a potem odrzucony przez Wybiórczą: relacja z wizyty grupy irackich dzieci w przyjaznym (????), egzotycznym kraju, gdzie nie ma pustyni, a tylko zieleń, góry, chmury i deszcz... wizyty na tyle krótkiej, żeby zostało wystarczająco dużo sirrun, by szczerze płakać przy rozstaniu.

 

fanaberka : :
sty 23 2005 Hulanki Chochoła z Człuchowa
Komentarze: 6

Tytuł notki - to temat przewodni dzisiejszej bitwy limerykowej. Nie jestem pewna wszystkich słów użytych w moim dziele, ani tego, czy to aby na pewno śmieszne, ale nic lepszego jakoś mi nie przychodzi do głowy, więc niech zostanie, mają tam wyrozumiałych moderatorów :-))))

“Żeby ino wicher wiał” [limeryk konkursowy]

Chochoł z Człuchowa pohulał do woli
Z czapki, piór i sznura lotnię upartolił
I odleciał w siermiędze
Ku snom o Potędze
Została po nim słomka do coli

 

fanaberka : :
sty 22 2005 las jest kobietą
Komentarze: 6

Rano powrót wiosny.

Rezerwat się zmienia, rośnie ilość leżących, martwych pni drzew. Nie są one niczym niepożądanym, tętnią życiem zasiedlających je organizmów, są pokarmem, schronieniem, miejscem polowań. Leżąc stają się bardziej żywe niż wtedy, gdy rosną.

Z dziupli pnia tego drzewa, (które sfotografowałam w grudniu, a dziś wydało mi się kobietą :-)))))) wyskoczyła Kuna II. (Kuna I to ta, która wyskoczyła z kurnika babci dawno, dawno temu :-)

Po południu szkolna zabawa choinkowa.
- Wpadłem, bo pomyślałem, że znów się izolujesz – powiedział Kolega, z którym się lubimy.

Wracałam do domu śnieżnobiałą drogą, a odciski moich butów były jedynymi zagłębieniami w równej warstwie świeżego śniegu.

 

fanaberka : :
sty 21 2005 haiku łykendaiku
Komentarze: 8

KARNAWAŁ

brzoza gra w kominku
zatacza duszne kręgi
liść w kubku mięty

 

fanaberka : :
sty 20 2005 tańcząca z pingwinami (na szkle:-)
Komentarze: 5

Uliczki między naszymi domami oświetlone są przez latarnie. To za ich sprawą las poza zasięgiem światła wydaje się obcy, dziki, niebezpieczny, trochę straszny. Wystarczy zboczyć kilka kroków w stronę wydm, a zmysły się wyostrzają, wraca zwykła szerokość widzenia, instynktowna pewność nieobecności innych ludzi, intuicyjne poczucie bezpieczeństwa.

Najprawdziwsza cisza, tylko mokry śnieg rytmicznie chrzęści pod ciepłymi, wygodnymi butami (kamaszami – obciachusami z supermarketu). Do tego rytmiczne ruchy ramion, pleców, bioder :-). Prymitywny taniec, mój ulubiony :-) Pomaga wyjść z lepkiego stanu jakiejś takiej nieruchawości, paraliżującego: “nic mi się nie chce, nie mam siły, nigdzie nie pójdę”, uzależnienia od obsesyjnych myśli o “tym” i o “nim”, nazwać rzeczy po imieniu, nie zgadzać się na oszustwo.

Żyję jak żyję, czuję co czuję. Dzisiaj. A jutro nowy dzień.

 

fanaberka : :
sty 19 2005 gulasz
Komentarze: 6

Wywiadówka, ciężki, męczący dzień. To przez brak autentyczności. Dwadzieścia przypadkowych osób skupionych w celu odegrania swoich ról. Ja w znienawidzonej kreacji nauczycielki, wychowawczyni, arbitra i kogoś tam jeszcze, Rodzice w roli rodziców, wszyscy przyjmujący jakieś strategie, żeby jakoś tam wypaść. Sama w masce – paradoksalnie liczę na spotkanie z autentyczną twarzą drugiego człowieka i źle się czuję, wyczuwając grę. Jako rodzic unikałam wywiadówek.

Wieczorem spadł śnieg, a Robal ugotował pyszny gulasz, Iwcia opróżniła połowę garnka :-)))))))) Zazdrosna o pocałunki Paskuda wciska nam się między policzki ze swoją długą, obślinioną brodą sznaucera. Teraz R w kąpieli, a ja na blogach, ale boli mnie połowa głowy i oko, niezbyt mocno. Z coraz liczniejszych moich lęków dotyczących przyszłości, na czoło wysuwa się obawa o nogi i wzrok.

 

fanaberka : :