Najnowsze wpisy, strona 40


sty 17 2005 zadyma, bobry, małże i perełki
Komentarze: 4

Miło tak posiedzieć i poblogować z Iwcią, jak za starych dobrych czasów, kiedy nie miała jeszcze netiostrady :-)

W szkole koniec semestru, trudny czas oceniania.

Na Radzie zadyma o stopnie z zachowania. Przyglądałam się tej zadymie i myślałam o tym, jak trudno jest czasem zmienić poglądy, zapatrywania, zwłaszcza pod wpływem innych ludzi. Jak łatwo przekroczyć granicę, za którą już nie liczy się rozwój, czy wiedza, czy nawet dobro ucznia, ale udowodnienie własnej racji, a przynajmniej pozostanie przy niej do końca. I gdzie nie chodzi o prawdę, o odkrycie jak było, tylko o to, kto silniejszy, popularniejszy.

W środku stres i szarość, a za progiem mocne, ciepłe, niskie słońce. Bezpośrednio po szkole poszłyśmy z Baśką nad rzekę. Pokazałam jej ślady bobrów: zwalone drzewa, bobrowe ścieżki, kopczyki zapachowe, hodowle młodych pędów, tamy, żeremia, okorowane gałązki, ślady stóp i ogonów, wejścia do starych nor. Baśka, od dziecka mieszkająca nad rzeką, dzisiaj odkryła bobry i była tym odkryciem oszołomiona, śmiała się i cieszyła, że naprawdę są, żyją tuż pod naszymi stopami, pewnie nas słyszą i lekceważą, i czekają cierpliwie, aż się wreszcie zwiniemy, żeby spokojnie rozpocząć swoje nocne, pracowite, bobrowe życie.

 

fanaberka : :
sty 16 2005 głosy sikorek bogatek są niepowtarzalne,...
Komentarze: 9

(Z mchów i paproci, czyli oj co to będzie)

Silny ból kontuzjowanej przed laty nogi, godzina drogi do domu, środek lasu, a w zasięgu wzroku polana elfów :-).

Cóż, posiedziałam z nimi chwilę, ja w swojej kurtce w kolorze zimowych liści, one w swoich czapkach niewidkach :-). A tam pospieszna krzątanina kosa i miłosny koncert sikorka - przelotna chwila ciekawości, niezobowiązujących, estetycznych poruszeń.

Ps. Coś tu było o R. Ocenzurowane.

 

fanaberka : :
sty 13 2005 "inwazja trójkątów" :-)
Komentarze: 12

Kolega, z którym się lubimy, wsunął się cicho do klasy: czy mam swój dziennik, bo dostał ochrzan za stopnie ołówkiem, co się stało dyrektorowi, czyżby początek działań w kierunku ochrony stołka przed młodymi gniewnymi, i dlaczego ci ludzie chcą być dyrektorami, to takie absurdalne...

A ja na to, że przecież WŁADZA, obok SEKSU, zaliczana jest do Triady Największych Rozkoszy Tego Świata :-)

A on na to, na razie w tajemnicy, że jeśli mowa o seksie, to prawdopodobnie na stare lata po raz czwarty zostanie ojcem :-)

płomyki kropelki iskierki...

A ta trzecia rozkosz? Cholerna skleroza! Jeszcze przez całą długość korytarza ze śmiechem, bezradnie rozkładaliśmy ręce.

A gdy po chwili spojrzałam przez okno, on zwinął dłonie w tubę i krzyknął: “wiem, PIENIĄDZE!!!” Wsiadł na rower i odjechał w kierunku miasta za rzeką.

 

fanaberka : :
sty 12 2005 z życia nauczycielki
Komentarze: 4

Dyrektor Ośrodka Wychowawczego zadzwonił do szkoły, żeby mnie zaprosić na spektakl, przygotowany przez moich byłych uczniów, a swoich podopiecznych, obecnie “starych koni”. Nie pamiętał nazwiska, opisywał dyrektorowi, o którą nauczycielkę mu chodzi :-)))). Po lekcjach zgarnęłam część klasy i poszliśmy.

To była próba generalna przed jakimś konkursem – poraził mnie wkład pracy: ogromna, sprawnie zmieniana dekoracja, kostiumy, profesjonalna muzyka i świetnie śpiewający chłopak, a moi byli, niesforni uczniowie jakby odmienieni, poważni i przejęci, trochę stremowani.

Na scenie niemal godzinny, wymowny, chwilami poruszający spektakl: wśród zwykłych, sympatycznych, miłych, zabieganych, zajętych swoimi sprawami młodych ludzi - Święta Rodzina poszukująca noclegu, cicha, wycofana, niemodna, jakby z innego świata...

Zrobiłam tylko jedno bardzo złe zdjęcie, na samym początku, potem nie chciałam przeszkadzać.

 

fanaberka : :
sty 11 2005 Czarna Oliwka
Komentarze: 7

Wczoraj Iwcia mnie zaskoczyła: czekała na mnie na stacji metra i razem poszłyśmy na spotkanie Czarnej Oliwki.

Jedzenie wyglądało smakowicie, waleczna Iwcia postanowiła zaatakować każdą najostrzejszą papryczkę, każdy skrawek smażonego kalmara i już gotowa była demonstrować niezwykłą pojemność żołądka i swoje imponujące bicepsy, ale... wtedy pojawił się Szyman...

 

 

fanaberka : :
sty 10 2005 Anomalie pogodowe. Blogowisko nie działało....
Komentarze: 10

 

Niespokojna noc, wietrzna, akustyczna. Wśród zwykłych trzasków i skrzypienia, nieznane mi odgłosy pękania... bardziej niż kiedykolwiek obawiałam się o nasz stary dom.

Dzień ciepły i słoneczny, trawa soczyście zielona. Przyniosłam z ogrodu duży pęk zielonej pietruszki :-). Leniwe popołudnie z Iwcią. Wyjechali spóźnieni imieninowi goście, pozostawiając cenny prezent dla R: mikrofalówkę.

Cichy, bezwietrzny wieczór. Bez entuzjazmu piszę scenariusz lekcji - jutro znowu hospitacja (to już jakieś jajca). Wesołe głosy trzech moich mężczyzn snujących się po domu i majstrujących mi w kompie. A we mnie echo spontanicznej, porannej rozmowy z R o piciu: zaprzeczenia, iluzje, szukanie winnych, poczucie pełnej kontroli. Wróciliśmy do punktu wyjścia... tego się nie oddaje bez walki, broni się do końca... jakiegoś...

A blogowa Holly goly wygrała konkurs Wysokich Obcasów i zobaczy Indie :-) M. Szczygieł wpisał jej tasiemcowego, pochlebnego komenta :-). Marnujesz nam się, Harley.

 

fanaberka : :
sty 08 2005 netowe znajomości czyli jak zostałam ziomalką...
Komentarze: 10

16:03:48 kristus
czesc jestem twoim uczniem
16:04:02 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
cześć, obecnym czy byłym?
16:04:13 kristus
obecnym
16:04:36 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
eeee, Piaseczno, 18 lat... nie sądzę...
16:05:24 kristus
nauczycielka fanaberka ale huuujowo chyba pekne ze śmiechu <dupa>
16:05:35 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
to faktycznie chujowo, bo nie lubię flaków
16:06:23 kristus
e to ty to ziomalka jesteś
16:06:52 kristus
co robisz
16:47:06 kristus
jestes tam? co robisz
16:48:47 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
tak tam czytam o starzeniu się
16:48:57 kristus
starosc nie radosc. ziomalka ile masz lat
16:49:03 kristus
bo w opisie jakass liczba trzycyfrowa :-D
17:14:32 kristus
co robisz
17:14:36 kristus
ziomalka, odezwij się kiedy jak bedziesz wolniejsza
17:14:41 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
ej kristus, kristus :-)
17:15:02 kristus
:-D

 

fanaberka : :
sty 07 2005 czas tracenia czasu
Komentarze: 8

W poczekalni u dentysty oglądałam telewizję.
-Tylko młode jest ładne – powiedział stary, brzydki fotograf i pokazał portrety.
A na gg wiadomość z modlitwą św. Tomasza z Akwinu o piękne starzenie się. Dziękuję :-)

Nowy Rok, pierwszy jego tydzień i czas postanowień mija niepostrzeżenie.

Postanawiam:
Patrzeć w przyszłość, choćby najbliższą.
Wysłuchiwać, nim osądzę.
Umieć zmieniać zdanie.
Cieszyć się z nowych spotkań.
Zachwycać się.
Kochać.

A jutro urodziny Iwci... 26 lat temu, zima stulecia... Nie było nam łatwo, Iwonko, ale to nic. Cieszę się, że jesteś :-). A jutro dostaniesz od nas elektryczną szczoteczkę do zębów, wymarzony prezent urodzinowy, prawda?

 

fanaberka : :
sty 06 2005 nie szaro i nie buro a może aparat widzi...
Komentarze: 9

Dorobiliśmy się własnej ścieżki przez las, trochę kręta, a jej koniec zasłonięty chaszczami :-) Choć nie pamiętam, żebym spotkała w tym miejscu żywego ducha, choć raczej nie patrzę pod nogi i nie liczę kroków, dzisiaj znalazłam przemoczone 10 złotych :-)

Pomyślałam o małym zaskrońcu, wypuszczonym tam latem, w towarzystwie niegrzecznych dzieci, które go złapały do słoja i przyniosły do szkoły, Mam nadzieję, że gdzieś tam jest, wyrośnięty i senny czeka na wiosnę i następną przygodę :-)

 

fanaberka : :
sty 06 2005 nadłamana jedynka
Komentarze: 5

W odpowiedzi na prośbę, żeby na okienkach pracować za Aleksa, który – jako prawosławny – dopiero zaczyna święta, powiedziałam “Dobra” i sobie poszłam w swoją stronę. A dzisiaj, po realizacji zastępstw dowiedziałam się, że przez takich pseudoszlachetnych pseudokatolików jak ja, tacy cwani, podwójnie świętujący Ukraińcy jak Aleks nigdy nie zrozumieją, że każdy POWINIEN pracować w swoim kraju. Bo tak.

Napaliłam w piecu, pogagałam z iwcią, zjadłam fasolkę po bretońsku, którą wczoraj ugotował R., bo ja nadłamałam jedynkę i całe popołudnie latałam za dentystą. Chyba włożę coś nieprzemakalnego i przejdę się po lesie, rozprostuję plecy, podniosę głowę, popatrzę w niebo...

 

fanaberka : :
sty 04 2005 haiku to haiku :-))))
Komentarze: 7

Spektakl uliczny

dzwonki i werble
skaczą lodowe kulki
do chmur w kałuży

 

 


 

fanaberka : :
sty 03 2005 bilans
Komentarze: 9

Początek kolejnej “drugiej szansy”.

Dziesięć dni razem od rana do nocy i tylko jedna sprzeczka o słomę w przedpokoju.

Nie chciało mi się rano wysupłać do pracy z długich i zasupłanych członków R.
- Czy wydaję ci się ładna? ... może pociągająca... dobra?... a może mądra?
- Nie wiem jaka... TY to TY.

Nie wiem, jak w naszym nie poskładanym, drążonym przez chorobę małżeństwie mogło do tego dojść, kiedy rozwinął się między nami ten rodzaj intymnej bliskości, przyjemności z dotyku, z czucia własnego ciała, z nieznanej wcześniej spokojnej seksualności, innej, ale nie gorszej, moim zdaniem lepszej, intensywniejszej, głębszej. To był proces i trwał wiele lat, pewnie nadal trwa, pewnie kiedyś się skończy... jeszcze nie tym razem, czary-mary...

 

fanaberka : :
gru 30 2004 rozgrzewka
Komentarze: 8

Nie mieliśmy pomysłu na prezent dla Zośki, więc dostała 10 kostek mrożonego mięsa dla jej ukochanych psów. Zostaliśmy poczęstowani zupą z brukselką. :-))))

Zośka wynajmuje dom w mieście za rzeką, jej chata za lasem nadal w budowie. Zaliczyła świąteczne spotkanie z mężem, dorosłymi synami i psami, i liczy dni do powrotu do Brukseli. W wielonarodowym mieście perfekcyjnego krajobrazu, ukrzyżowanych drzew i zamkniętych w sobie ludzi, zasmakowała w wolności od nużących obowiązków, nieustannego “zawracania gitary”, seksu. Nadal maluje, ale inaczej, w zimnej tonacji, bez dawnej soczystości, dziwne , dołujące połączenie młodości i znużenia... a może to tylko zakłócenie odbioru, trzyletnie wino z mojej piwnicy ma swoją moc.

I może za sprawą tego wina, zarezerwowanego wyłącznie dla nas, kobiet, długi, nocny, powrotny spacer za rękę z R. przez zagajnik, łąkę, most i las był radosny, lekki, przyjemny...

I już nic złego się nie zdarzy, czary-mary.

Dobranoc.

 

fanaberka : :
gru 29 2004 chemia
Komentarze: 8

Trzymam się prosto, jakbym kij połknęła, nie mogę wyluzować, ani się normalnie przygarbić, coś mnie naparza między mostkiem a łopatkami.

Wojtek wrócił z Syberii chudy, wycieńczony (co za odludzie i kto by się spodziewał takiego deszczu, i błota) ale podekscytowany: obejrzał wymarzone dropie, a przy okazji wiele innych gatunków, o których piszą, że wyginęły, a one wciąż tam są!!!

Pierwszego w życiu ptaka (a była to czapla) zauważył podobno pod koniec liceum, za sprawą kolegi, który dostał aparat i postanowił ją sfotografować. Zaczęły się wypady o świcie, budowa kryjówek, wyczekiwanie, radość z sukcesu, napięcie i wysiłek, żeby zdążyć do szkoły...

A ja słyszałam śpiewającą sikorkę ( a raczej sikorka:-), takie trele morele działają samiczce na mózg, który wpływa na przysadkę, ta pobudza jajnik, owulacja...cóż, pierwsze lęgi w lutym :-))))

 

fanaberka : :
gru 21 2004 ŚWIĘTA
Komentarze: 26

Święta!
I niechby biało się zrobiło
Jedna gwiazdka, reszta w niebie
Śmiech, Mikołaj
Prezenty
Dla Mnie Ciebie
Miłość
Zdrowie...
Wzajemność
jest Ktoś Zakochany?
Marzyciel? Jest Spełnienie.
Przebaczenie
I My.
Święta ...
Noc
Wiara
Moc siankiem owinięta
W blasku świecy urodzi się
I uleczy.

 

fanaberka : :
gru 19 2004 czas najwyższy
Komentarze: 13

Ładne zdjęcie mi wyszło: nad czarną, przygniecioną chmurami ziemią – jasne czyste niebo. Coś tam leci po prawej stronie. Tylko nie chcę słyszeć, że samolot, bo wyraźnie widzę renifera, białą brodę, wielki brzuch i przepastny worek :-))))

 

 

fanaberka : :
gru 18 2004 wieści z szamba
Komentarze: 7

Zrobiłam fotkę skalara w zapyziałym akwarium Apolla i wysłałam mu za ścianę mailem zatytułowanym “Wieści z szamba”.

-Co to za przesyłka? Relacjonujesz Zjazd?

Przedświąteczna sobota, okna, firanki, ściereczka z mikrobibrią, drabina, ja dwa szczeble nad ziemią, mocne dłonie R. na mojej talii, jego włosy długie, jasne, lśniące, ładnie pachnące szamponem.

Święta za pasem... może ze mną, może z nią...

 

fanaberka : :
gru 17 2004 On zaś będzie panował nad tobą
Komentarze: 10

Siedzę sobie w pustym domu nad Wyborczą  i Sierakowskim, i znalazłam na forum wypowiedź andiego (to byłeś ty , czy zbieżność nicków? :-)

Poruszyłeś tam, andy, ważną kwestię. Kobiety godzą się na niewłaściwe traktowanie, milczą, podporządkowują się we własnym interesie. Bo zdają sobie sprawę, że w konfrontacji z męską siłą nie mają żadnych szans.

Ta męska siła, to nie tylko mięśnie, stronniczość sądów, zy innych organów. Słabość kobiet pojawia się i rozwija od wczesnego dzieciństwa, a jej źródła tkwią w wartościach wpajanych dziewczynce w trakcie katolickiego wychowania. Postępowanie wbrew tym wartościom jest trudne i bolesne. Decyzja np. o odejściu od pijącego męża despoty często pociąga za sobą cierpienie wywołane drastycznym spadkiem poczucia własnej wartości, wejściem w rolę grzesznicy wyklętej przez kościół, odsuniętej od sakramentów. Ten ciężar może uniemożliwić założenie nowej rodziny, odbudowanie życia osobistego, skazać na samotność.

Tradycja katolicka nałożyła kobiecie grube kajdany, Jan Paweł II dostrzegł to w "Liście do kobiet" z 1995 roku". A co na to inni, liczni synowie kościoła? Cóż, jak zwykle wiedzą lepiej.

fanaberka : :
gru 14 2004 gorące rogi i kamienne serce
Komentarze: 19

- Czy wie pani, że rogi łosia są gorące?

Dziesięcioletni Nawijacz zaczerpnął powietrza i chlusnęła opowieść, jak to strzelał w lesie do puszek po piwie, a wtedy podbiegło stado saren, nie bały się, były miłe i ufne. A łoś dał się pogłaskać, miał szorstkie, chłodne futro, ale jego rogi były gorące.

Czerwone policzki, szeroko otwarte oczy. I rechot z ostatnich ławek, bo wszyscy dobrze wiedzą, że Nawijacz zmyśla i nie ma żadnej wiatrówki...

- A wie pani, wczoraj znalazłem na ulicy krzemień i chciałem wyłupać grot do dzidy, ale mi wyszło serce...

Rechot II

A Nawijacz otworzył plecak i je wyjął...

- Czy mógłbyś mi je dać?
- Kamienne serce? Nie, chcę je mieć.

Rozumiem, to tak jak ja...

 

fanaberka : :
gru 12 2004 czarny ptak
Komentarze: 10

Cóż mogę dodać do tego, co wczoraj na blogu napisała moja córka... że za radą doktor Iwci siedzę w łóżku, piję wodę i myślę o antybiotyku. Ciepły pokój, przybrudzona firanka, szare, spokojne niebo, mokry las. Jakaś książka mnie mami obietnicą czegoś, czego nie ma w świecie dużych dzieci: uznania, docenienia, bezpieczeństwa, miłości bez względu na, trzeźwości po grób...

Do ogromnej brzozy za oknem przykleił się czarny ptak. Sfotografowałam go. Za wytrwałość.

Ps. dla wtajemniczonych Bożena Pielat

fanaberka : :