Komentarze: 10
Niespokojna noc, wietrzna, akustyczna. Wśród zwykłych trzasków i skrzypienia, nieznane mi odgłosy pękania... bardziej niż kiedykolwiek obawiałam się o nasz stary dom.
Dzień ciepły i słoneczny, trawa soczyście zielona. Przyniosłam z ogrodu duży pęk zielonej pietruszki :-). Leniwe popołudnie z Iwcią. Wyjechali spóźnieni imieninowi goście, pozostawiając cenny prezent dla R: mikrofalówkę.
Cichy, bezwietrzny wieczór. Bez entuzjazmu piszę scenariusz lekcji - jutro znowu hospitacja (to już jakieś jajca). Wesołe głosy trzech moich mężczyzn snujących się po domu i majstrujących mi w kompie. A we mnie echo spontanicznej, porannej rozmowy z R o piciu: zaprzeczenia, iluzje, szukanie winnych, poczucie pełnej kontroli. Wróciliśmy do punktu wyjścia... tego się nie oddaje bez walki, broni się do końca... jakiegoś...
A blogowa Holly goly wygrała konkurs Wysokich Obcasów i zobaczy Indie :-) M. Szczygieł wpisał jej tasiemcowego, pochlebnego komenta :-). Marnujesz nam się, Harley.