Archiwum styczeń 2005


sty 31 2005 archiwum
Komentarze: 9

Kiedyś postanowiłam tu pisać pamiętnik z nadzieją, że życie i pisanie potrwa wystarczająco długo, by kiedyś ze zdziwieniem przejrzeć archiwum. I choć opisuję tu bezbarwne życie prowincjonalnej nauczycielki bez grosza przy duszy, wiary w lepszą przyszłość, ochoty i siły na radykalne zmiany, dziś zawartość przypadkowo otwartego archiwum zaskoczyła mnie. I siedzę tu speszona, trochę zawstydzona, ale i rozradowana swoją naiwnością i niedojrzałością uczuć. Nic się nie dzieje, cisza i spokój, nikt niczego ode mnie nie chce, ani sama niczego nie muszę, mam umyte włosy i starannie umalowane paznokcie, Apollo się przekomarza i zagląda mi przez ramię, Robal śpiewa Rynkowskiego i pyta mnie o ciążę, Mateła loguje mi się do blogowiska, bo choć wszyscy znają hasło, tylko on z tej wiedzy korzysta, Iwcia mi wrzuca miłe słowa do gg, a Paskuda kombinuje, jak by tu spędzić noc w łóżku na telewizji.

Trochę szkoda tego wieczoru, pachnącego warzywami z patelni i nowymi świecami z obciachowego supermnarketu.

Śpijcie dobrze Wszyscy, którzy celowo, bądź przypadkiem tu zajrzeliście :-) Dobranoc.

 

fanaberka : :
sty 31 2005 powrót
Komentarze: 3

O tej porze park jest siwy. Na opuszczonej ławce przysiadł samotny cień. Żale niechciane odpycham, że my zawsze chropowatą alejką, a one niebem. Twoje lęki, moje smutki. Pewnie się martwisz, że mnie boli... cicho, już dobrze.

 

fanaberka : :
sty 30 2005 feministyczny wąs z kapustą
Komentarze: 1

W czasie, kiedy lekarstwo przyniesione przez dr Iwcię powoli stawiało Robala na nogi, my pobawiłyśmy się netem i wymianą feministycznych poglądów.

Malownicza Kinga Dunin przejeżdża się leciuchno po “Lubiewie”, a przy okazji reklamuje znaną skądinąd (czytaj reklamowaną na blogowisku :-))) “Lampę” i własną chlebodajkę “Wybiórczą”, bierze pod wysoki obcas Nowackiego i Dunin-Wąsowicza, radośnie łącząc ich z bohaterami Witkowskiego: “A przecież ci nudni geje są mniej więcej tak samo nudni jak Nowacki i Dunin-Wąsowicz. Respektują te same normy. I zapewne nawet chodzą do tych samych lub podobnych klubów, żeby trochę pogrzeszyć zgodnie z estetyką kapitalizmu”. Czyli subtelnie w porównananiu z niedawnymi epitetami wprost, w rodzaju “narcyz, nieuk, męski szowinistyczny wieprz, którego łeb tkwi głęboko w ciasnym korycie patriarchalnej kultury.”.

“Lubiewa” na razie czytać mi się nie chce, ale do (podstarzałej, jak autorka) “Karocy z dyni” chyba jednak zajrzę. Świat mojego dzieciństwa był światem baśni: opowiadanych, wymyślanych i czytanych. To nie były obojętne lektury, a dzisiaj widzę, że niektóre oferowały mi nie archetypy, ale stereotypy wcale nie korzystne dla mnie, raczej dla patriarchalnego społeczeństwa.

A w Iraku wybory, wolność...

Fot. VAHID SALEMI AP

 

fanaberka : :
sty 28 2005 pies z kotem
Komentarze: 5

Robal chory, chyba grypa. Zaszczepiłam się, więc ryzykuję i śpimy sobie razem smacznie i za długo, lekceważąc księżyc, który podobno świeci jak latarnia.

Zaspałam do pracy, pierwszy raz!! Akurat dzisiaj!!

Jak długa jest noc dziewczynki, która jak zwykle wyszła rano do szkoły, a po lekcjach idzie do placówki opiekuńczej, bo policja zabrała matkę i zaplombowała jej piękny dom, nie można nawet wejść na podwórko, a tam został pies i kot i nie wiadomo, co się z nimi dzieje...
I co z tego, że mówią, że pies już ma nowego opiekuna, a kotem zajął się zaprzyjaźniony sąsiad, to mówią dorośli, a przecież wiadomo, że dorośli kłamią i nigdy nie dotrzymują obietnic.

Zdjęcia przy miskach pomogły, może wystarczą do rana.

Zrobiłyśmy dla Iwci nowy, dziki szablon, już nie jest słodka jak wisienka. :-)

 

fanaberka : :
sty 26 2005 Swessie
Komentarze: 8

Dostałam maila od tajemniczego ss33, choć jego zawartość: zdjęcia ryb wyrzuconych przez tsunami i pytanie “Dlaczego te ryby są takie dziwne? Opowie nam pani o nich na lekcji?” sugerują któregoś z moich uczniów.

Buszuję więc sobie w necie między osobliwościami z głębin, o urodzie jakiej świat nie widział, niepodobnymi do niczego znanego, prowadzącymi nieprawdopodobny tryb życia.

Opowieści o potworach morskich z pewnością zainteresują moich podopiecznych. Ciekawi mnie, kto z nich zauważył, że i w naszej rzece mieszka Swessie.

 

fanaberka : :
sty 26 2005 boys don't cry
Komentarze: 3

Obejrzałam w Polsacie "Nie czas na łzy" i pewnie zjem kilka jabłek, i wypiję kilka kubeczków mięty zanim zdołam zasnąć.

Filmowy Brandon (postać autentyczna), transseksualista, chłopak urodzony jako dziewczyna, żyjący w prymitywnym, małomiasteczkowym środowisku, chyba nie miał żadnych szans na odnalezienie sobie swojego miejsca wśród płci, gender, pragnienia, przymusu i możliwości.

Niesprawiedliwa, niezawiniona tragedia, poniżenie, ból, śmierć.

Późno już...

 

fanaberka : :
sty 24 2005 cziłała
Komentarze: 2

Popołudniowe szkolenie bhp – bez komentarza.

Chochoł z Człuchowa dziękuje za hulanki :-)

A na blogu Klemensa tekst, któremu kibicowaliśmy chyba na początku lata, zamówiony, a potem odrzucony przez Wybiórczą: relacja z wizyty grupy irackich dzieci w przyjaznym (????), egzotycznym kraju, gdzie nie ma pustyni, a tylko zieleń, góry, chmury i deszcz... wizyty na tyle krótkiej, żeby zostało wystarczająco dużo sirrun, by szczerze płakać przy rozstaniu.

 

fanaberka : :
sty 23 2005 Hulanki Chochoła z Człuchowa
Komentarze: 6

Tytuł notki - to temat przewodni dzisiejszej bitwy limerykowej. Nie jestem pewna wszystkich słów użytych w moim dziele, ani tego, czy to aby na pewno śmieszne, ale nic lepszego jakoś mi nie przychodzi do głowy, więc niech zostanie, mają tam wyrozumiałych moderatorów :-))))

“Żeby ino wicher wiał” [limeryk konkursowy]

Chochoł z Człuchowa pohulał do woli
Z czapki, piór i sznura lotnię upartolił
I odleciał w siermiędze
Ku snom o Potędze
Została po nim słomka do coli

 

fanaberka : :
sty 22 2005 las jest kobietą
Komentarze: 6

Rano powrót wiosny.

Rezerwat się zmienia, rośnie ilość leżących, martwych pni drzew. Nie są one niczym niepożądanym, tętnią życiem zasiedlających je organizmów, są pokarmem, schronieniem, miejscem polowań. Leżąc stają się bardziej żywe niż wtedy, gdy rosną.

Z dziupli pnia tego drzewa, (które sfotografowałam w grudniu, a dziś wydało mi się kobietą :-)))))) wyskoczyła Kuna II. (Kuna I to ta, która wyskoczyła z kurnika babci dawno, dawno temu :-)

Po południu szkolna zabawa choinkowa.
- Wpadłem, bo pomyślałem, że znów się izolujesz – powiedział Kolega, z którym się lubimy.

Wracałam do domu śnieżnobiałą drogą, a odciski moich butów były jedynymi zagłębieniami w równej warstwie świeżego śniegu.

 

fanaberka : :
sty 21 2005 haiku łykendaiku
Komentarze: 8

KARNAWAŁ

brzoza gra w kominku
zatacza duszne kręgi
liść w kubku mięty

 

fanaberka : :
sty 20 2005 tańcząca z pingwinami (na szkle:-)
Komentarze: 5

Uliczki między naszymi domami oświetlone są przez latarnie. To za ich sprawą las poza zasięgiem światła wydaje się obcy, dziki, niebezpieczny, trochę straszny. Wystarczy zboczyć kilka kroków w stronę wydm, a zmysły się wyostrzają, wraca zwykła szerokość widzenia, instynktowna pewność nieobecności innych ludzi, intuicyjne poczucie bezpieczeństwa.

Najprawdziwsza cisza, tylko mokry śnieg rytmicznie chrzęści pod ciepłymi, wygodnymi butami (kamaszami – obciachusami z supermarketu). Do tego rytmiczne ruchy ramion, pleców, bioder :-). Prymitywny taniec, mój ulubiony :-) Pomaga wyjść z lepkiego stanu jakiejś takiej nieruchawości, paraliżującego: “nic mi się nie chce, nie mam siły, nigdzie nie pójdę”, uzależnienia od obsesyjnych myśli o “tym” i o “nim”, nazwać rzeczy po imieniu, nie zgadzać się na oszustwo.

Żyję jak żyję, czuję co czuję. Dzisiaj. A jutro nowy dzień.

 

fanaberka : :
sty 19 2005 gulasz
Komentarze: 6

Wywiadówka, ciężki, męczący dzień. To przez brak autentyczności. Dwadzieścia przypadkowych osób skupionych w celu odegrania swoich ról. Ja w znienawidzonej kreacji nauczycielki, wychowawczyni, arbitra i kogoś tam jeszcze, Rodzice w roli rodziców, wszyscy przyjmujący jakieś strategie, żeby jakoś tam wypaść. Sama w masce – paradoksalnie liczę na spotkanie z autentyczną twarzą drugiego człowieka i źle się czuję, wyczuwając grę. Jako rodzic unikałam wywiadówek.

Wieczorem spadł śnieg, a Robal ugotował pyszny gulasz, Iwcia opróżniła połowę garnka :-)))))))) Zazdrosna o pocałunki Paskuda wciska nam się między policzki ze swoją długą, obślinioną brodą sznaucera. Teraz R w kąpieli, a ja na blogach, ale boli mnie połowa głowy i oko, niezbyt mocno. Z coraz liczniejszych moich lęków dotyczących przyszłości, na czoło wysuwa się obawa o nogi i wzrok.

 

fanaberka : :
sty 17 2005 zadyma, bobry, małże i perełki
Komentarze: 4

Miło tak posiedzieć i poblogować z Iwcią, jak za starych dobrych czasów, kiedy nie miała jeszcze netiostrady :-)

W szkole koniec semestru, trudny czas oceniania.

Na Radzie zadyma o stopnie z zachowania. Przyglądałam się tej zadymie i myślałam o tym, jak trudno jest czasem zmienić poglądy, zapatrywania, zwłaszcza pod wpływem innych ludzi. Jak łatwo przekroczyć granicę, za którą już nie liczy się rozwój, czy wiedza, czy nawet dobro ucznia, ale udowodnienie własnej racji, a przynajmniej pozostanie przy niej do końca. I gdzie nie chodzi o prawdę, o odkrycie jak było, tylko o to, kto silniejszy, popularniejszy.

W środku stres i szarość, a za progiem mocne, ciepłe, niskie słońce. Bezpośrednio po szkole poszłyśmy z Baśką nad rzekę. Pokazałam jej ślady bobrów: zwalone drzewa, bobrowe ścieżki, kopczyki zapachowe, hodowle młodych pędów, tamy, żeremia, okorowane gałązki, ślady stóp i ogonów, wejścia do starych nor. Baśka, od dziecka mieszkająca nad rzeką, dzisiaj odkryła bobry i była tym odkryciem oszołomiona, śmiała się i cieszyła, że naprawdę są, żyją tuż pod naszymi stopami, pewnie nas słyszą i lekceważą, i czekają cierpliwie, aż się wreszcie zwiniemy, żeby spokojnie rozpocząć swoje nocne, pracowite, bobrowe życie.

 

fanaberka : :
sty 16 2005 głosy sikorek bogatek są niepowtarzalne,...
Komentarze: 9

(Z mchów i paproci, czyli oj co to będzie)

Silny ból kontuzjowanej przed laty nogi, godzina drogi do domu, środek lasu, a w zasięgu wzroku polana elfów :-).

Cóż, posiedziałam z nimi chwilę, ja w swojej kurtce w kolorze zimowych liści, one w swoich czapkach niewidkach :-). A tam pospieszna krzątanina kosa i miłosny koncert sikorka - przelotna chwila ciekawości, niezobowiązujących, estetycznych poruszeń.

Ps. Coś tu było o R. Ocenzurowane.

 

fanaberka : :
sty 13 2005 "inwazja trójkątów" :-)
Komentarze: 12

Kolega, z którym się lubimy, wsunął się cicho do klasy: czy mam swój dziennik, bo dostał ochrzan za stopnie ołówkiem, co się stało dyrektorowi, czyżby początek działań w kierunku ochrony stołka przed młodymi gniewnymi, i dlaczego ci ludzie chcą być dyrektorami, to takie absurdalne...

A ja na to, że przecież WŁADZA, obok SEKSU, zaliczana jest do Triady Największych Rozkoszy Tego Świata :-)

A on na to, na razie w tajemnicy, że jeśli mowa o seksie, to prawdopodobnie na stare lata po raz czwarty zostanie ojcem :-)

płomyki kropelki iskierki...

A ta trzecia rozkosz? Cholerna skleroza! Jeszcze przez całą długość korytarza ze śmiechem, bezradnie rozkładaliśmy ręce.

A gdy po chwili spojrzałam przez okno, on zwinął dłonie w tubę i krzyknął: “wiem, PIENIĄDZE!!!” Wsiadł na rower i odjechał w kierunku miasta za rzeką.

 

fanaberka : :
sty 12 2005 z życia nauczycielki
Komentarze: 4

Dyrektor Ośrodka Wychowawczego zadzwonił do szkoły, żeby mnie zaprosić na spektakl, przygotowany przez moich byłych uczniów, a swoich podopiecznych, obecnie “starych koni”. Nie pamiętał nazwiska, opisywał dyrektorowi, o którą nauczycielkę mu chodzi :-)))). Po lekcjach zgarnęłam część klasy i poszliśmy.

To była próba generalna przed jakimś konkursem – poraził mnie wkład pracy: ogromna, sprawnie zmieniana dekoracja, kostiumy, profesjonalna muzyka i świetnie śpiewający chłopak, a moi byli, niesforni uczniowie jakby odmienieni, poważni i przejęci, trochę stremowani.

Na scenie niemal godzinny, wymowny, chwilami poruszający spektakl: wśród zwykłych, sympatycznych, miłych, zabieganych, zajętych swoimi sprawami młodych ludzi - Święta Rodzina poszukująca noclegu, cicha, wycofana, niemodna, jakby z innego świata...

Zrobiłam tylko jedno bardzo złe zdjęcie, na samym początku, potem nie chciałam przeszkadzać.

 

fanaberka : :
sty 11 2005 Czarna Oliwka
Komentarze: 7

Wczoraj Iwcia mnie zaskoczyła: czekała na mnie na stacji metra i razem poszłyśmy na spotkanie Czarnej Oliwki.

Jedzenie wyglądało smakowicie, waleczna Iwcia postanowiła zaatakować każdą najostrzejszą papryczkę, każdy skrawek smażonego kalmara i już gotowa była demonstrować niezwykłą pojemność żołądka i swoje imponujące bicepsy, ale... wtedy pojawił się Szyman...

 

 

fanaberka : :
sty 10 2005 Anomalie pogodowe. Blogowisko nie działało....
Komentarze: 10

 

Niespokojna noc, wietrzna, akustyczna. Wśród zwykłych trzasków i skrzypienia, nieznane mi odgłosy pękania... bardziej niż kiedykolwiek obawiałam się o nasz stary dom.

Dzień ciepły i słoneczny, trawa soczyście zielona. Przyniosłam z ogrodu duży pęk zielonej pietruszki :-). Leniwe popołudnie z Iwcią. Wyjechali spóźnieni imieninowi goście, pozostawiając cenny prezent dla R: mikrofalówkę.

Cichy, bezwietrzny wieczór. Bez entuzjazmu piszę scenariusz lekcji - jutro znowu hospitacja (to już jakieś jajca). Wesołe głosy trzech moich mężczyzn snujących się po domu i majstrujących mi w kompie. A we mnie echo spontanicznej, porannej rozmowy z R o piciu: zaprzeczenia, iluzje, szukanie winnych, poczucie pełnej kontroli. Wróciliśmy do punktu wyjścia... tego się nie oddaje bez walki, broni się do końca... jakiegoś...

A blogowa Holly goly wygrała konkurs Wysokich Obcasów i zobaczy Indie :-) M. Szczygieł wpisał jej tasiemcowego, pochlebnego komenta :-). Marnujesz nam się, Harley.

 

fanaberka : :
sty 08 2005 netowe znajomości czyli jak zostałam ziomalką...
Komentarze: 10

16:03:48 kristus
czesc jestem twoim uczniem
16:04:02 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
cześć, obecnym czy byłym?
16:04:13 kristus
obecnym
16:04:36 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
eeee, Piaseczno, 18 lat... nie sądzę...
16:05:24 kristus
nauczycielka fanaberka ale huuujowo chyba pekne ze śmiechu <dupa>
16:05:35 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
to faktycznie chujowo, bo nie lubię flaków
16:06:23 kristus
e to ty to ziomalka jesteś
16:06:52 kristus
co robisz
16:47:06 kristus
jestes tam? co robisz
16:48:47 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
tak tam czytam o starzeniu się
16:48:57 kristus
starosc nie radosc. ziomalka ile masz lat
16:49:03 kristus
bo w opisie jakass liczba trzycyfrowa :-D
17:14:32 kristus
co robisz
17:14:36 kristus
ziomalka, odezwij się kiedy jak bedziesz wolniejsza
17:14:41 fanaberka (fanaberka@tlen.pl)
ej kristus, kristus :-)
17:15:02 kristus
:-D

 

fanaberka : :
sty 07 2005 czas tracenia czasu
Komentarze: 8

W poczekalni u dentysty oglądałam telewizję.
-Tylko młode jest ładne – powiedział stary, brzydki fotograf i pokazał portrety.
A na gg wiadomość z modlitwą św. Tomasza z Akwinu o piękne starzenie się. Dziękuję :-)

Nowy Rok, pierwszy jego tydzień i czas postanowień mija niepostrzeżenie.

Postanawiam:
Patrzeć w przyszłość, choćby najbliższą.
Wysłuchiwać, nim osądzę.
Umieć zmieniać zdanie.
Cieszyć się z nowych spotkań.
Zachwycać się.
Kochać.

A jutro urodziny Iwci... 26 lat temu, zima stulecia... Nie było nam łatwo, Iwonko, ale to nic. Cieszę się, że jesteś :-). A jutro dostaniesz od nas elektryczną szczoteczkę do zębów, wymarzony prezent urodzinowy, prawda?

 

fanaberka : :