Komentarze: 1
W czasie, kiedy lekarstwo przyniesione przez dr Iwcię powoli stawiało Robala na nogi, my pobawiłyśmy się netem i wymianą feministycznych poglądów.
Malownicza Kinga Dunin przejeżdża się leciuchno po “Lubiewie”, a przy okazji reklamuje znaną skądinąd (czytaj reklamowaną na blogowisku :-))) “Lampę” i własną chlebodajkę “Wybiórczą”, bierze pod wysoki obcas Nowackiego i Dunin-Wąsowicza, radośnie łącząc ich z bohaterami Witkowskiego: “A przecież ci nudni geje są mniej więcej tak samo nudni jak Nowacki i Dunin-Wąsowicz. Respektują te same normy. I zapewne nawet chodzą do tych samych lub podobnych klubów, żeby trochę pogrzeszyć zgodnie z estetyką kapitalizmu”. Czyli subtelnie w porównananiu z niedawnymi epitetami wprost, w rodzaju “narcyz, nieuk, męski szowinistyczny wieprz, którego łeb tkwi głęboko w ciasnym korycie patriarchalnej kultury.”.
“Lubiewa” na razie czytać mi się nie chce, ale do (podstarzałej, jak autorka) “Karocy z dyni” chyba jednak zajrzę. Świat mojego dzieciństwa był światem baśni: opowiadanych, wymyślanych i czytanych. To nie były obojętne lektury, a dzisiaj widzę, że niektóre oferowały mi nie archetypy, ale stereotypy wcale nie korzystne dla mnie, raczej dla patriarchalnego społeczeństwa.
A w Iraku wybory, wolność...
Fot. VAHID SALEMI AP