Jeszcze się śmieje, rozpustnik i parowaniec! Godzina aerobiku lub półtorej godziny jazdy na rowerze – i po nim.
A to, co tutaj, przed czterema laty, na temat mojej kuchni wypisywał Boski_Apollo – to tylko pół prawdy!
_________________
przepis:
Parowce
Uwaga:
Wszystkie produkty muszą być ciepłe – nie z lodówki.
1,5 kg mąki wsypać do miski, zrobić pośrodku dołek.
W 2 szklankach mleka rozpuścić szklankę cukru i 10 dkg drożdży.
Wlać drożdże do dołka w mące, lekko zamieszać łyżką.
Wbić 5 jajek, wsypać 2 cukry waniliowe, jeszcze raz zamieszać. Włożyć 2 czubate łyżki ciepłego masła.
Jak trochę podrośnie – jeszcze raz porządnie wymieszać łyżką.
Po około 15 minutach zagnieść ciasto, lekko, delikatnie, bez użycia siły. Pamiętać, ze drożdże są żywe, nie należy ich stresować.
Dodać trochę oleju, żeby ciasto się nie kleiło do rąk.
Pozostawić, żeby trochę podrosło.
Przygotować garnek:
Przykryć wierzch gazą i obwiązać sznurkiem.
Przeciągnąć jeszcze sznurek pomiędzy uchami, i jeszcze w poprzek, żeby parowce nie wpadały do środka.
Na sznurkach ułożyć drugą warstwę gazy zamoczoną w oleju (żeby parowce łatwo dawały się zdejmować.
Przygotować drugi garnek odpowiedniej wielkości, który posłuży jako przykrywka.
Uformować parowce:
Lekko formować placuszki
Na środek każdego wsypać 1 czubatą łyżeczkę cukru
Na cukier – położyć czubatą łyżkę jagód
Starannie zaklejać i od razu parować 15 minut każdą porcję.
Uwaga
Nie należy sklejać parowców na zapas, tylko tyle, ile na raz się zmieści do garnka.
Można nadziewać drylowanymi wiśniami.
Prościzna, a naprawdę jest pyszne.