„Przyjaźń i pierwsza miłość" - brzmi temat lekcji, ale w książce Gabrysi druga część tytułu jest starannie zamalowana korektorem.
- Co się stało z Twoim podręcznikiem? - pytam.
- Nie chcę tego - mówi Gabrysia - proszę pani, uczmy się tylko o przyjaźni!
- Tak, niech będzie tylko o koleżeństwie! - popierają Gabrysię chłopcy i pożyczają od niej korektor, żeby zrobić porządek ze swoimi podręcznikami.
Za oknem jest tak jasno, świeżo i zielono, że każę dzieciom wrzucić książki do plecaków i wychodzimy ze szkoły z radosnym hurrrraaaa!!!
- Ale pani jest, tu nic nie słychać! - narzekają, kiedy każę wyłączyć komórki, empetrójki, słuchać śpiewu ptaków i płynącej wody.
Nad rzeką jest dość owadów i pająków, żeby powrzucać dziewczynom za kołnierze. Nikt się nie przejmuje, że mogą stracić czułki albo skrzydła, ale Gabrysia znajduje coś, co otacza ochroną i opieką. Wyjmuje telefon i próbuje fotografować. Dotrzymuję jej kroku, ale nie mam okularów i dopiero na zdjęciach widzę, że robaczki są dwa. On ją obejmuje i z pewnością uprawiają miłość. Pewnie pierwszą - kto wie. ;))
;-D