Kategoria

Fanaberia


sty 26 2012

Słoninka


Komentarze: 6
Kulki się skończyły.
.

.
fanaberka : :
lip 23 2011

Po burzy


Komentarze: 7



Jak czysto. Ciemne moce, które od południa rwały w kościach, puchły w stawach, mrowiły, wzdychały: oh, jak ciężko i parno – zgęstniały, natarły na siebie, spadły z hukiem i wreszcie pochłonęła je ziemia.

Niebo jest spokojne. To czas Aniołów – spływają na obłoczkach i leżą gdzie popadnie: na zalanych pastwiskach, stygnących krowich plackach, na kolczastych miedzach, na kłujących źdźbłach żyta. Są tak nisko, że niemal dotykają życia.

Mogłabym dać się dotknąć, gdybym tylko zdołała wspiąć się na miedzę, obejść grzęzawisko i przedrzeć w ich stronę. Ale muszę zawrócić, jestem zbyt naga. Mam gołe nogi i odkryte ramiona, z których zmyłam offy, raidy, antymosquity. Nie mam niczego na swoją obronę . Jeżeli nie ucieknę – spętają mnie przytulie, skłuje suchy krwawnik, a meszki, gzy i komary wypiją moją krew.

fanaberka : :
cze 14 2011

cyku bzyku


Komentarze: 2

jak to bzyka
tyka skrycie
w młodym życie
stare życie

fanaberka : :
maj 04 2011

Maryna


Komentarze: 3

W nocy czarna chmura okrążyła wieś. Unieruchomiła w obejściach uśpionych złudnym ciepłem i majową zielenią mieszkańców: zrzuciła śnieg, zasypała drogi, zabrała prąd, wodę, telefon i wyłożyła Konopkę.

O świcie wracałam z pompą godną narzeczonej czujnego i dzielnego druha komendanta: w szpalerze strażackim, w światłach wozów pożarniczych, w snopach iskier, w kakofonii męskich okrzyków i pił.

Na szczęście pracuję po południu, bo by mi się odechciało.


.

fanaberka : :
kwi 12 2011

Skąd przyszliśmy? Kim jesteśmy? Dokąd...


Komentarze: 0

...

;)

fanaberka : :
mar 29 2011

Niewidzialność


Komentarze: 0

O świcie jestem niewidzialna. Gdy wieś jeszcze śpi wśród pieleszy, zamkniętych kurników, obór i pieców, nie tracąc ani jednej smużki ciepła – idę przez zaszronioną łąkę, skrzypiąc i trzeszcząc, w białych chmurach oddechu, w gigantycznym cieniu, w zapachu kawy z mlekiem – niewidzialna.

I nagle w płocie zagajnika otwiera się furtka i moja niewidzialność mnie opuszcza. Przyjmuje postać siedmiu płowych saren i pasie się pod olszyną.


.
....
.
mar 29 2011

Z tej strony lustra


Komentarze: 0

Poranek, las w lusterkach. Lekki mrozek droczy się z drzewami, przyprawiając im liście. Dzisiaj niebieskie.

Wkoło smugi rozpostartych gałęzi, strzępki, stosy, tamy, zapadnięte nory. Do tego raju niebobrom wstęp niedozwolony. Ktoś pływa między naszymi brzegami. O ciemną, podziemną taflę gniewnie uderza wiosło. Ziemia dudni.

Spadamy, spoko loko, bye!



... .

fanaberka : :
mar 15 2011

Z niedzieli


Komentarze: 0

Czeszemy psa. W pierwszym słonku, w pierwszym ciepłym wiaterku po zimie.

Kłębek siwej sierści daje się pochwycić i ponieść. Toczy się przez zastygły ogród, w niebyt, w nicość, na pożarcie. Tutaj odpada włos, tam strupek, strzępek martwego naskórka. W rozgrzaną na chwilę, rozmiękniętą ziemię. W dzioby, budki lęgowe, gniazda, krótki raj.

fanaberka : :
mar 12 2011

Strategia motyla


Komentarze: 0

Zima opuściła legowisko pod dębem. Został po niej zmoczony, sprasowany siennik. A w starych siennikach, w tajemnych skrytkach  lęgną się pchły i ślimaki. I kto wie jakie jeszcze skarby.

Ten, który wie, już tu był: strzepnął biały kurz i uchylił pierwsze zbrązowiałe wieczko. Nagły błysk żółci - i dorodny cytrynek rozłożył skrzydełka.

Nie słyszałam ptaków. Może też go widziały i to się stało ważniejsze niż śpiew.

fanaberka : :
mar 05 2011

Przewrotność papieru


Komentarze: 1
Wróciły szpaki. Szyrkają w jesionach, ale na nie nie patrzę, nie zadzieram głowy.
Spotkamy się w czerwcu i podzielimy czereśnią: ja wezmę część przyziemną,
gdzie sięga drabina, a one to, co lubią i potrafią - wierzchołek.

Wolę strumyk - trochę zarósł i dostał nowy mostek, lecz płynie tak jak kiedyś. Ja też
jestem inna. Już nie mam małych, sinych z zimna dłoni ani przewrotnej łódeczki z papieru.



...

fanaberka : :
lut 27 2011

Wał Dziedzica


Komentarze: 0



... .

Dwie smugi na śniegu - to odciski moich śniegowców.
Przede mną był tuzając, sarna a nawet jeleń.
Nie znam kresu tej drogi.
Tym razem dotarłam dobagienka. Zamarzło.
Przyjdzie wiosna - zapuszczę się głębiej.
fanaberka : :
lut 26 2011

Z cyklu: Klimaty


Komentarze: 0

Marchewka do Marchewki:
- To burak, drań i prosię! Widziałaś go, kochana? Ten bałwan ma nas w nosie!

fanaberka : :
gru 14 2010

Kartoflanka


Komentarze: 2

Biała noc. Czuję jej śmiertelny oddech, kiedy brnę przez śnieg, niosąc na kompost obierki z ziemniaka. Mogłabym rzucić je w ogień, zamknąć piec i odejść, nie oglądając się za siebie. Zmyć popiół z rąk, oprzeć stopy na ciepłym grzejniku.

Jednak wśród skórek widzę młode kiełki – różowe, bezrozumne życie, którego nie chcę skazywać na piekło, żar i dym. Więc niosę je na pryzmę i grzebię w świeżym śniegu. Pod nimi już leżą liście, dwa pisklęta, a jeszcze głębiej wszystkie moje książki, zakopane jesienią w ogrodowej ziemi, w ochronie przed tułaczką i wieczną poniewierką.

Podobno umieranie z zimna jest słodkie, jak pierwszy sen. Lodowaty wiatr porzuca zaspę i białym całunem owija moje stopy. Przez chwilę się ocieram o jego piękno i grozę.

Potem sunę pospiesznie w stronę uchylonych drzwi sieni, ciepłego światła, smużek zapachu zupy, zanim całkiem skostnieję i zamarznę na śmierć.

fanaberka : :
lis 27 2010

trailer


Komentarze: 1

Popielatka chce tu coś gościnnie napisać, ale na razie poszła zrobić coś niedozwolonego w miejscach publicznych.

fanaberka : :
cze 21 2010

Żegoty cz.I


Komentarze: 1

Danusia jest z Żegot, jest stara i jest lipą.

Kiedy ją poznałam był już maj, ale zamiast liści kołysał się na niej szwadron bocianów. Ich wieczorny, zwycięski  szturm na kościelną wieżę o świcie okazał się snem. Czarnobrewy z Tektury, który dzień wcześniej dostał  w  kuper i poległ – ze słońcem cudownie powrócił. 

- Albo budujesz gniazdo, albo spadasz – syczały. Słyszałam to, bo Wusza była od rana św. Franką, rozumiała i tłumaczyła ich mowę.

 

Ps. Z braku fotki św. Franki - św. Teresa od Pouczeń:

fanaberka : :
maj 05 2010

Z cyklu: Muzyka sfer. Swojskie klimaty.


Komentarze: 0
Brunetki, blondynki


.
fanaberka : :
kwi 27 2010

Z cyklu: Łykend na wsi. W malinach.


Komentarze: 1

W malinowym chruśniaku, pod koguta wzrokiem
Głową w dół, pupą w górę, przez długie godziny
Rwałam perz, co cichaczem wdał się pod maliny.
Palce miałam skrwawione i rysę pod okiem.

I nie wiem jak się stało –  nie rwa mnie dorwała,
Lecz zakwasy! W pół drogi od kostek do czoła!
I myślałam o końcu i dojść wreszcie chciałam
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.
 
kwi 21 2010

W poszukiwaniu straconego lasu


Komentarze: 1

Tron

fanaberka : :
kwi 13 2010

z kładki


Komentarze: 0

Oglądam bazie i spokojne mokradła w których odbijają się kępki zawilców i obłoki. Łąka lśni i oddycha i szyrka jak szpak. Wywąchuję słaby, ulotny zapach ziemi – obezwładniający zapach życia, którego nie mogę, nie umiem ci pokazać. Wszystko jest świeże, młode i równocześnie zasiedziałe, swojskie: mech na kładce, norka, w której przycupnęło zdyszane zwierzątko.

Radość spotkania –  nieodwzajemniona.

fanaberka : :
kwi 05 2010

notka poświąteczna


Komentarze: 0
Czajka, czajka, gdzie masz jajka!?

fanaberka : :