kwi 13 2010

z kładki


Komentarze: 0

Oglądam bazie i spokojne mokradła w których odbijają się kępki zawilców i obłoki. Łąka lśni i oddycha i szyrka jak szpak. Wywąchuję słaby, ulotny zapach ziemi – obezwładniający zapach życia, którego nie mogę, nie umiem ci pokazać. Wszystko jest świeże, młode i równocześnie zasiedziałe, swojskie: mech na kładce, norka, w której przycupnęło zdyszane zwierzątko.

Radość spotkania –  nieodwzajemniona.

fanaberka : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz