Kategoria

Rusałka


sty 08 2012 Kijek
Komentarze: 2

Kijek, który podnoszę z dna lasu, jest różdżką. Sypie się z niego srebrny szron. Nie wiem na pewno czy różdżka jest dla mnie. Nie znam zaklęć. Puk, puk - pukam głucho w omszony pień po świerku. Budzi się Chochlik i rzuca we mnie szyszką. Nie chciałabym przez przypadek przywołać Błędnicy i w nieskończoność włóczyć się z nią po grzęzawiskach.

Nie chcę różdżki. Ponadto srebrny pył już opadł i kijek staje się bardziej kosturem. Puk, puk - postukuję kosturem o ścieżkę. I nagle otwiera się przede mną polana borówek. Styczniowe, przejrzałe, przebarwione owoce mają mniej goryczy niż pod koniec lata.

Kijek gdzieś przepadł. Mam wolne ręce. Puk, puk.

fanaberka : :
gru 08 2011 Z Rejsu
Komentarze: 4

   

fanaberka : :
lip 23 2011 Po burzy
Komentarze: 7



Jak czysto. Ciemne moce, które od południa rwały w kościach, puchły w stawach, mrowiły, wzdychały: oh, jak ciężko i parno – zgęstniały, natarły na siebie, spadły z hukiem i wreszcie pochłonęła je ziemia.

Niebo jest spokojne. To czas Aniołów – spływają na obłoczkach i leżą gdzie popadnie: na zalanych pastwiskach, stygnących krowich plackach, na kolczastych miedzach, na kłujących źdźbłach żyta. Są tak nisko, że niemal dotykają życia.

Mogłabym dać się dotknąć, gdybym tylko zdołała wspiąć się na miedzę, obejść grzęzawisko i przedrzeć w ich stronę. Ale muszę zawrócić, jestem zbyt naga. Mam gołe nogi i odkryte ramiona, z których zmyłam offy, raidy, antymosquity. Nie mam niczego na swoją obronę . Jeżeli nie ucieknę – spętają mnie przytulie, skłuje suchy krwawnik, a meszki, gzy i komary wypiją moją krew.

fanaberka : :
maj 11 2011 bara bara
Komentarze: 1


.
 

fanaberka : :
mar 31 2011 O czym szumią wierzby
Komentarze: 0
Boży się Witek do Łozy:
Nie piłem okowity
Tylko kapkę soku z brzozy
Za zdrowie Rokity!


.
....

mar 29 2011 Niewidzialność
Komentarze: 0

O świcie jestem niewidzialna. Gdy wieś jeszcze śpi wśród pieleszy, zamkniętych kurników, obór i pieców, nie tracąc ani jednej smużki ciepła – idę przez zaszronioną łąkę, skrzypiąc i trzeszcząc, w białych chmurach oddechu, w gigantycznym cieniu, w zapachu kawy z mlekiem – niewidzialna.

I nagle w płocie zagajnika otwiera się furtka i moja niewidzialność mnie opuszcza. Przyjmuje postać siedmiu płowych saren i pasie się pod olszyną.


.
....
.
mar 20 2011 Perygeum
Komentarze: 1

Po trzydziestu latach suchych - bagienko odebrało od lasu pożyczoną ziemię. Rozdziela ją nowym lokatorom, każdemu według potrzeb: cypel dla bobrów, wyspa dla żurawi, olszyna dla kruków. Przybywajcie.

Niebo w kluczach gęsi. Lecą o zmierzchu, o świcie i nawet nocą, pod nadętym jak balon Księżycem. Nie lądują.



... .

fanaberka : :
mar 08 2011 Obrazek z sierpem
Komentarze: 1

W ogrodzie, pod osłoną nocy, trwają dyskretne porządki. Niestrudzony esteta wyostrzył Księżyc i podcina słabe, przemarznięte gałązki. Przyjdzie wiosna i będzie jak w raju: dąb szypułkowy, sosna zwyczajna.

fanaberka : :
mar 05 2011 Przewrotność papieru
Komentarze: 1
Wróciły szpaki. Szyrkają w jesionach, ale na nie nie patrzę, nie zadzieram głowy.
Spotkamy się w czerwcu i podzielimy czereśnią: ja wezmę część przyziemną,
gdzie sięga drabina, a one to, co lubią i potrafią - wierzchołek.

Wolę strumyk - trochę zarósł i dostał nowy mostek, lecz płynie tak jak kiedyś. Ja też
jestem inna. Już nie mam małych, sinych z zimna dłoni ani przewrotnej łódeczki z papieru.



...

fanaberka : :
mar 04 2011 Kra
Komentarze: 0
Bobry i sarny wchodzą beztrosko na spiętrzoną przy brzegu, popękaną krę.
To kusi i wydaje się proste: wyciągnąć buty z błota na skarpie i wejść na czysty, lśniący lód.
Dotrzeć - jak Ptasiek - do granicy wody. Zbadać odciski jego stóp, znaleźć piórko.



....
fanaberka : :
mar 03 2011 Powrót Ptaśka
Komentarze: 0

Ptasiek już jest. Majestatyczny i samotny, jakby czekał. Ma miesiąc, żeby znaleźć stare gniazdo, albo drzewo dość wzniosłe, by złożyć gałązkę. Wyciągnąć szyję na znak. A potem już normalnie: wysiedzieć, wykarmić, rozdzielić się, odlecieć.

...

fanaberka : :
kwi 13 2010 z kładki
Komentarze: 0

Oglądam bazie i spokojne mokradła w których odbijają się kępki zawilców i obłoki. Łąka lśni i oddycha i szyrka jak szpak. Wywąchuję słaby, ulotny zapach ziemi – obezwładniający zapach życia, którego nie mogę, nie umiem ci pokazać. Wszystko jest świeże, młode i równocześnie zasiedziałe, swojskie: mech na kładce, norka, w której przycupnęło zdyszane zwierzątko.

Radość spotkania –  nieodwzajemniona.

fanaberka : :
mar 22 2010 Grzyb
Komentarze: 0

Las jest szary i twarz miłośnika przyrody żywą purpurą wybija się z otoczenia. Z wysiłkiem wspina się na skarpę, jakby chciał sprawdzić czemu tak się kłaniam i klękam pośród upadłych gałęzi, mocząc kolana.

Widok bladego i ukrytego w cieniu bzowego ucha zdaje się sprawiać mu zawód. Płaszcz ma rozpięty i mogę się przyjrzeć jak mu dynda u kolan imponującej długości obiektyw lustrzanki. Mógłby go unieść i użyć, ale ze swojej wysokości nie może zauważyć, że do bzowego ucha właśnie wchodzi szczypawka. A może lekceważy mrożące krew w żyłach opowieści o skorkach, które podstępnie zakradają się do uszu i twardymi szczypcami przekłuwają bębenki.

A w ogóle to grzyb.

bzowe ucho

gru 03 2009 plum plum plum
Komentarze: 1

kolejny grudzień zastał fanaberkę
z palcem zanurzonym w obrączce na wodzie
gmerającym w norce 

gdyby w ręce obie chwycić małe życie
co zbiegło do kory
i potrząsa drzewem z siłą nie dość własną 

zdarzyło się spotkać ale nie na tyle
by można było polegać na sobie 

unieść dłoń
tak jak do pofruwania we śnie
i rozskubać słomkę i rozsiać po wodzie 

w sen schodzi i znika mała nieobecność
za kroplą kropelka i grudka po grudzie

 

fanaberka : :
lut 01 2009 kąpać ptaszka
Komentarze: 1



Na zdjęciach: gile, trznadel i mazurek.
.
fanaberka : : gile  
paź 23 2008 kaplica
Komentarze: 0
Kaplicę zbudowano później. Kiedyś była tu odkryta przestrzeń, aż do szosy. Wokół leja po bombie rwałam storczyki, mówiłam rusałkom o ludziach i pojazdach: rower, wołga, furmanka, pekaes.

Na szorstkich łąkach lęgły się czajki, ale pole na górce ktoś orał. Myślałam o nim, że pewnie jest biedny, bo wypełniał bruzdy przegniłymi liśćmi z lasu i sadził w nich połówki ziemniaków o wyrośniętych, pędzonych w cieple kiełkach i ranach po nożu opatrzonych popiołem.

Pewnego dnia wysiadłam z pekaesu i pomyślałam że umarł – na jego polu wyrósł kościół. Wszystko zasłonił.



kaplica


fanaberka : :
sie 01 2008 sierpień
Komentarze: 0


:-)
cze 01 2008 Podobno takich rzeczy już nie ma
Komentarze: 3

Łąka pod olszyną, soczyste storczyki i świerszcze. I rusałki, które przychodziły tu tańczyć, wić wianki i pasać krowy.
Dwie :))

storczyki

kwi 29 2008 Bjut
Komentarze: 3
 

- Bjut - reklamuje się od świtu ptaszek na orzechu, ale balkon jest otwarty i widzę w jaskrawym słońcu, że jego piórka są szare a ciałko niepozorne i wątłe.

Wilgotne łąki pachną czysto - czymś, co nie może być tylko liściem, pyłkiem, piórkiem czajki czy pajęczą nitką. Wiem o rusałkach, które tu mieszkają: z kwiatów traw zbierają jedwab na sukienki, myją włosy i rozpryskują krople niepamięci na każdego, kto wstanie dość wcześnie, by zobaczyć ich taniec. Mogłabym usłyszeć ich szybkie oddechy, gdyby tylko udało mi się wstrzymać własny.

Myślę o tym, jak mało się zmieniło przez te lata. Może tylko tyle, że nie zrywam storczyków, lecz szczaw i nie wianek mi w głowie, lecz garnek szczawiowej zupy.

bjut

 

fanaberka : : bjut  
kwi 24 2008 mech
Komentarze: 1
 

- Do roboty, panie Czesiu, do roboty - mówi ochroniarz, ale pan Czesio zna się na żartach.
- Do roboty to koń i traktor, hehe, ludzie nie pracują.

Stoimy przy kasie, obok półki ze słodkim tanim winem. Wdycham zapach jego brudu i gapię na fioletowe, pozbawione palców dłonie. Na jednej z nich leży złotówka, która „go dzisiaj nie urządza". Chciałabym mu dołożyć brakującą drugą, nawet ją ściskam przez chwilę w mokrej dłoni, ale nie umiem, nie mam dość siły, żeby wyjąć rękę z kieszeni i powiedzieć „proszę".

Las kwitnie a rzeka pachnie wodną miętą. Zbieram mech, żeby jutro pokazać uczniom zarodnie. Jest jasno i czysto. I mogłoby być słodko. Tak.

mech

 

fanaberka : : mech