kwi 24 2008

mech


Komentarze: 1
 

- Do roboty, panie Czesiu, do roboty - mówi ochroniarz, ale pan Czesio zna się na żartach.
- Do roboty to koń i traktor, hehe, ludzie nie pracują.

Stoimy przy kasie, obok półki ze słodkim tanim winem. Wdycham zapach jego brudu i gapię na fioletowe, pozbawione palców dłonie. Na jednej z nich leży złotówka, która „go dzisiaj nie urządza". Chciałabym mu dołożyć brakującą drugą, nawet ją ściskam przez chwilę w mokrej dłoni, ale nie umiem, nie mam dość siły, żeby wyjąć rękę z kieszeni i powiedzieć „proszę".

Las kwitnie a rzeka pachnie wodną miętą. Zbieram mech, żeby jutro pokazać uczniom zarodnie. Jest jasno i czysto. I mogłoby być słodko. Tak.

mech

 

fanaberka : : mech  
25 kwietnia 2008, 08:55
ja to daje jak mnie poproszą ..tylko tak szczerze! jak widze ledwo ciepłego który chce na bułkę a wiem że zbiera na wino to mu nie dam, ale jak powie "pani, dołoży pani pare groszy na piwo.. no co będę kłamamł że na chleb... na piwo"
to wtedy daję.. miałam juz kilka takich przypadków
ceni sie szczerość

Dodaj komentarz