Komentarze: 0
Nie piłem okowity
Tylko kapkę soku z brzozy
Za zdrowie Rokity!
.
....
mak z aronią - co za pomysł
tak na grządce
ciałkiem duszkiem
małodusznie
i bez liku
na złość muszkom suszkom ostom
przy świetliku i z ochotką
uprawiają makaronizm
Zima opuściła legowisko pod dębem. Został po niej zmoczony, sprasowany siennik. A w starych siennikach, w tajemnych skrytkach lęgną się pchły i ślimaki. I kto wie jakie jeszcze skarby.
Ten, który wie, już tu był: strzepnął biały kurz i uchylił pierwsze zbrązowiałe wieczko. Nagły błysk żółci - i dorodny cytrynek rozłożył skrzydełka.
Nie słyszałam ptaków. Może też go widziały i to się stało ważniejsze niż śpiew.
jak szeleści
w rdzawych liściach
młody jeż
Pewna Kłoda z Otwocka jęknęła żarliwie:
Ach drąż mnie, ach rozrywaj na strzępki, mój Grzybie!
A Grzyb: Wiosna! A’more!
Kładź się, laska, zrzuć korę!
Mniam... wyglądasz dosyć... masywnie.
jak się stroszy jak puszy
w marcowym sadku
wczorajszy śnieg
przechodniu w czerni
spójrz w moje okno
a podniosę rękę
nawet pestka
pęka w uścisku
grubodzioba
inspirowane Issą i Cieciem ze starej dobrej dzielnicy
płatek za płatkiem
śnieg pachnie chryzantemą
cieć go olewa
czyli Limeryk dla rozgrzewki o bałwanie bez nosa (bez marchewki)
Bałwan z Majdanu - stary leser
wybrał się z rana pekaesem
na plotki
na Błotki
i nie wrócił - ugrzązł z kretesem.
komitet powitalny [haiku]
zima powraca!
na stacji tylko bałwan
bez kalesonów
i gdzie ta zima?
na rozmiękłym zagonie
kiełki gwiazd
kolejny grudzień zastał fanaberkę
z palcem zanurzonym w obrączce na wodzie
gmerającym w norce
gdyby w ręce obie chwycić małe życie
co zbiegło do kory
i potrząsa drzewem z siłą nie dość własną
zdarzyło się spotkać ale nie na tyle
by można było polegać na sobie
unieść dłoń
tak jak do pofruwania we śnie
i rozskubać słomkę i rozsiać po wodzie
w sen schodzi i znika mała nieobecność
za kroplą kropelka i grudka po grudzie