Maryna
Komentarze: 3
W nocy czarna chmura okrążyła wieś. Unieruchomiła w obejściach uśpionych złudnym ciepłem i majową zielenią mieszkańców: zrzuciła śnieg, zasypała drogi, zabrała prąd, wodę, telefon i wyłożyła Konopkę.
O świcie wracałam z pompą godną narzeczonej czujnego i dzielnego druha komendanta: w szpalerze strażackim, w światłach wozów pożarniczych, w snopach iskier, w kakofonii męskich okrzyków i pił.
Na szczęście pracuję po południu, bo by mi się odechciało.
.
Dodaj komentarz