Archiwum styczeń 2005, strona 1


sty 06 2005 nie szaro i nie buro a może aparat widzi...
Komentarze: 9

Dorobiliśmy się własnej ścieżki przez las, trochę kręta, a jej koniec zasłonięty chaszczami :-) Choć nie pamiętam, żebym spotkała w tym miejscu żywego ducha, choć raczej nie patrzę pod nogi i nie liczę kroków, dzisiaj znalazłam przemoczone 10 złotych :-)

Pomyślałam o małym zaskrońcu, wypuszczonym tam latem, w towarzystwie niegrzecznych dzieci, które go złapały do słoja i przyniosły do szkoły, Mam nadzieję, że gdzieś tam jest, wyrośnięty i senny czeka na wiosnę i następną przygodę :-)

 

fanaberka : :
sty 06 2005 nadłamana jedynka
Komentarze: 5

W odpowiedzi na prośbę, żeby na okienkach pracować za Aleksa, który – jako prawosławny – dopiero zaczyna święta, powiedziałam “Dobra” i sobie poszłam w swoją stronę. A dzisiaj, po realizacji zastępstw dowiedziałam się, że przez takich pseudoszlachetnych pseudokatolików jak ja, tacy cwani, podwójnie świętujący Ukraińcy jak Aleks nigdy nie zrozumieją, że każdy POWINIEN pracować w swoim kraju. Bo tak.

Napaliłam w piecu, pogagałam z iwcią, zjadłam fasolkę po bretońsku, którą wczoraj ugotował R., bo ja nadłamałam jedynkę i całe popołudnie latałam za dentystą. Chyba włożę coś nieprzemakalnego i przejdę się po lesie, rozprostuję plecy, podniosę głowę, popatrzę w niebo...

 

fanaberka : :
sty 04 2005 haiku to haiku :-))))
Komentarze: 7

Spektakl uliczny

dzwonki i werble
skaczą lodowe kulki
do chmur w kałuży

 

 


 

fanaberka : :
sty 03 2005 bilans
Komentarze: 9

Początek kolejnej “drugiej szansy”.

Dziesięć dni razem od rana do nocy i tylko jedna sprzeczka o słomę w przedpokoju.

Nie chciało mi się rano wysupłać do pracy z długich i zasupłanych członków R.
- Czy wydaję ci się ładna? ... może pociągająca... dobra?... a może mądra?
- Nie wiem jaka... TY to TY.

Nie wiem, jak w naszym nie poskładanym, drążonym przez chorobę małżeństwie mogło do tego dojść, kiedy rozwinął się między nami ten rodzaj intymnej bliskości, przyjemności z dotyku, z czucia własnego ciała, z nieznanej wcześniej spokojnej seksualności, innej, ale nie gorszej, moim zdaniem lepszej, intensywniejszej, głębszej. To był proces i trwał wiele lat, pewnie nadal trwa, pewnie kiedyś się skończy... jeszcze nie tym razem, czary-mary...

 

fanaberka : :