Najnowsze wpisy, strona 60


lip 12 2003 Wyjeżdżam
Komentarze: 9

Iwcia jedzie na sympozjum do Poznania, Pioter na ślub koleżanki z roku, Mężuś wziął dyżur... nic tu po mnie!

Tata dzwonił... Wyjeżdżam, a tu zostawiam zdjęcie Paskudy. Pamiętajcie o mnie...

fanaberka : :
lip 11 2003 Znowu smakołyki
Komentarze: 4

 Wczoraj wieczorem mała przerwa w wakacjach: Szanowna Komisja nie do końca zachwyciła się moim sprawozdaniem! Ale nic to: godzinka myślenia i pisania, pięć minut nerwów (kurcze, znowu pomyliłam hasło!), a dziś rano...

...rowerek - dolina Wisły - pole Mateły - zaniedbana plantacja porzeczek - dżemik - cudny zapaszek - mniam mniam...

Jaką drogę przebyłam od zagubionej dziewczynki, błąkającej się po podmokłej łące z bukietem chronionych! storczyków, otoczonej dobrymi, ale ciężko zapracowanymi ludźmi, do silnej, stabilnej osoby, którą jestem dzisiaj... Ile po drodze było potu, walki, lęków, niepewności, rozłąki... Czemu tak mało spokoju, odpoczynku, beztroski, poczucia bezpieczeństwa...

Muszę jechać odwiedzić Tatę...

fanaberka : :
lip 10 2003 Na jagody
Komentarze: 4

Wczoraj pół dnia biedziłam się nad szablonami (dopiero trzeci miał polskie litery), dowiedziałam się przy okazji o istnieniu HTML i JavaScript (ależ jestem zielona! hihi...)

A dziś - całkowity zwrot akcji: las, jagody, pierogi, pękate brzuszysko... jak kiedyś, w dzieciństwie... rodzice, dziadkowie, siostry, Kasztanka, wyprawa do lasu...

Czemu nie mogę sobie przypomnieć, żeby moje dzieciństwo było beztroskie... Na każdym wspomnieniu ciąży jakiś smuteczek, jakaś troska, jakiś cień... Czy ludzie, którzy mnie otaczali nie byli beztroscy...  możliwe, że czułam i przejmowałam ich zmartwienia...

fanaberka : :
lip 09 2003 Paskuda
Komentarze: 4

Paskuda wreszcie bez szwów, opatrunków, kaftana i kołnierza! Dobra, dzielna sunia "wylizała się", a tak bardzo się o nią bałam.

Wreszcie spędzę spokojną noc we własnym łóżku. (przez kilka nocy "spałam" obok niej na podłodze w przedpokoju - nie żartuję:)

Wieczór piękny, maciejka pachnie....

fanaberka : :
lip 09 2003 Nasturcje
Komentarze: 1

Zerwałam dziś w swoim ogrodzie pierwszy, pachnący miodem i dzieciństwem bukiet nasturcji... a ktoś powiedział, że nie lubi pomarańczowego koloru...

Czy to wystarczająco dramatyczny początek nowego bloga?

Nie był to nikt "aż tak ważny"....

Iwcia błysnęła gustem i wiedzą: "Nasturcje, od razu je zauważyłam!". Pioter przejawił zainteresowanie: "Ooooo... żonkile". Mąż na pytanie: "Czy ładne?" - odparł znacząco: "Uhmmm..."

Mateła uśmiechnął się rozbrajająco: "Nie wiem jak się nazywają".

A Magda? Była u nas po raz pierwszy i chciała być miła... Było to bardziej komiczne niż przykre (miałam pomarańczową bluzkę i podobny lakier na paznokciach... hihihi... ale kaszana...)

Tylko skąd to ukłucie pod lewym żebrem.....

 

fanaberka : :