Najnowsze wpisy, strona 58


wrz 04 2003 Ole!
Komentarze: 11

Tak mi przykro... większość Blogusiów trzęsie się z zimna, a ja się wygrzewam przy ciepłym kaloryferku. Jest tym przyjemniej, że za oknem burza i leje jak z cebra.

Pioterowi gorzej, wszystkie węzły chłonne powyżej pasa powiększone, ale dostał dziś porządny antybiotyk. Niestety, padło też słowo "mononukleoza". Oby się nie spełniło! Prezes klubu nawsadzał mu przez telefon, postraszył odebraniem stypendium sportowego... może zaoszczędzą i kupią tyczkę!

Co tam, nasza rodzina zniosła większe tarapaty! Ole, ole, nie damy się!

 

fanaberka : :
wrz 03 2003 Chyba mam mięśnie!
Komentarze: 12

Bóle mięśni (czyżbym je miała?) po wczorajszej siłowni sprawiły, że szybko porzuciłam jesienne porządki w ogrodzie. Przez wzgląd na chorego Piotera Mężuś napalił w piecu. Jest cieplutko i miło, szkoda, że leniwe krasnoludki nie chcą pójść po zakupy.

 

Książka zdjęta z maminej półki o dziwo mnie pochłonęła. Zwróciłam na nią uwagę z powodu tytułu: „Poszukiwacze muszelek”. Muszę ją szybko skończyć i odstawić na miejsce – Mama chętnie pożyczała książki, ale nie lubiła, gdy ktoś je przetrzymywał…

fanaberka : :
wrz 02 2003 Aby ciało twe i duch....
Komentarze: 10

No i stało się: byłam na siłowni (słowo byłam wydaje się trafniejsze od trenowałam). Wzięłyśmy z Iwcią aparat, żeby sobie zrobić zdjęcia, jakie to z nas niby mięśniaczki, ale wstydziłyśmy się trenera i zrezygnowałyśmy. Może innym razem, jak go nie będzie.

 

Hihi, Mężuś nie umie dopasować nowego telewizora do starej anteny satelitarnej, co to będzie, gromy, pioruny, czy wreszcie święty spokój?

 

Szkoda mi Piotera, trenuje, męczy się, a jak przychodzi do ligi i mistrzostw, to ma anginę i zapalenie ucha! Drugi rok z rzędu ten sam numer! No może nie całkiem, bo w zeszłym roku połamała mu się jedyna dobra tyczka, a na starym „kiju od szczotki” rozwalił sobie kolano. W dodatku Iwcia sprawdziła: ten antybiotyk, który dostał na gardło może pomóc jedynie na pryszcze.

 

Dość tych smutasów, zobaczę, co u Was słychać, biorę książkę i idę do łóżka! Czego i Wam życzę!

 

fanaberka : :
wrz 01 2003 Kupiliśmy telewizor
Komentarze: 6

Mężuś umówił się ze mną w pracy, szybko kupiliśmy telewizor, a potem nie miał dla mnie czasu. Na dziedzińcu tłumy… dziwne… to dopiero wrzesień! Mój były wydział przeniesiony na Ochotę, nawet nie mogłam – jak kiedyś – odwiedzić starych znajomych.

Pamiętam taką Radę Wydziału, na której gorszono się moją osobą, bo jaka to nieodpowiedzialna studentka, zwierzęta kupione, eksperyment rozpoczęty, a ona mówi, że znowu w ciąży! Ale co tam, kilka pomocnych dłoni, parę szczęśliwych zbiegów okoliczności, mordercza robota i… obroniłam się pod koniec marca, tydzień przed oficjalnym pojawieniem się Piotrusia na tym bożym świecie. Pamiętam, jak pierwszy raz wzięłam go na ręce i powiedziałam „jedz spokojnie, mama magister”. To była jazda!

 

Nie wiem, co się dzieje, ciągle wracam myślami do przeszłości… umrę, czy co?

 

Mężuś kończy dyżur, wracamy do domu! (całe szczęście, ten jego Internet jest do bani!)

 

fanaberka : :
sie 31 2003 Które to już urodziny?
Komentarze: 7

Wczorajszy dzień minął pod znakiem urodzin Mężusia i wizyt niespodziewanych gości. A dzisiaj… Iwcia wpadła, żeby coś zjeść i zaraz potem wyparowała, Pioter pojechał na zawody, o Matełę upomniała się mamusia – zostaliśmy sami.

 

Patrzyliśmy na siebie rozbawieni… jak to się stało, że już tyle lat minęło od nieplanowanego zetknięcia, które nieoczekiwanie i gwałtownie zmieniło nasze małolactwo w macierzyństwo i ojcostwo? Jestem wdzięczna swoim dzieciom, że mężnie i bez większego uszczerbku na zdrowiu zniosły naszą rodzicielską opiekę i wyrastają na „porządnych” ludzi.

 

Za odpowiednią i wystarczającą na dziś rozrywkę uznaliśmy wizytę na cmentarzu, jutro po pracy spotykamy się w Warszawie – może będzie mniej grobowo...

 

fanaberka : :
sie 29 2003 Jesień?
Komentarze: 14

Pogoda jest okropna, wietrzna i upalna. Rośliny straciły jędrność i kolor, a w ogrodzie uwija się ogromna ilość ptaków.

Próbuję zwalczyć ogarniający mnie niepokój, trochę czytam, snuję się z aparatem wokół domu...
Jak sądzicie, kto poczęstował się moim kabaczkiem? Czy to ślady zębów, czy dzioba?

fanaberka : :
sie 28 2003 Pod wpływem Marsa
Komentarze: 12

Wczoraj już sama nie wiedziałam, czy to złośliwość przedmiotów martwych, czy wpływ Marsa, ale rano nie mogłam znaleźć butów. Poszłam do pracy spóźniona i w niebieskich klapkach (do zielonych spodni hihi).

I co się dzisiaj okazało? Mars uniewinniony, niepotrzebnie chował się w nocy za chmurami! To Paskuda zakopała moje buty w ogrodzie!

I co mam zrobić z kimś takim, kto z oddaniem wpatruje się w oczy, a jednocześnie nie chce wypuścić z zębów rękawa od swetra?

 

fanaberka : :
sie 27 2003 Odwieczny dylemat...
Komentarze: 7

Wczoraj wieczorem wpadła Iwcia. Kazała mi na 1 września zaopatrzyć się w strój sportowy, żeby potem nie było gadania, że „nie mogę iść na siłownię, bo nie mam się w co ubrać”. I co ja mam biedna począć?

 

Iwcia przyniosła z dziekanatu wiadomość, że jeden ze studentów wyleciał z wilczym biletem za to, że przykładał pacjentowi słuchawkę stetoskopu do głowy i powtarzał: „myśli – nie myśli”. W dodatku Iwcia – w przeciwieństwie do mnie – solidaryzuje się z władzami uczelni, a nie z dowcipnym kolegą.

 

Jakie to czasy nastały? Czyżby kura musiała uczyć się powagi i odpowiedzialności od własnych jajek?

 

fanaberka : :
sie 26 2003 Faceci...
Komentarze: 7

Pod moją nieobecność w domu moi cudowni mężczyźni uprali wykładzinę dywanową przy użyciu płynu do mycia naczyń i dużej ilości wody! Hihi... Efekt okazał się piorunujący: od dziś mamy nową wykładzinę :)))) Zaraz wyniesiemy książki i meble, jutro spróbujemy ją rozłożyć. Życzcie mi miłej pracy! Pa!

fanaberka : :
sie 25 2003 Wróciłam z zakwasami
Komentarze: 12

Drzewo na opał w piwnicy – jesienna pogoda niestraszna! Mieliśmy furmankę, ale nie było konia! Dziesięć kursów wozem drewna, zaprzęgniętym w szacowną rodzinkę, zrobiło swoje. Zabawa była niezła, ale zakwaszone mięśnie dają się we znaki.

 

Wykryto sprawców spalenia siedemnastowiecznej kapliczki i zamordowania kota na pobliskim cmentarzu. Dowodzili dwaj synowie wójta i syn miejscowego sklepikarza. Tego ostatniego znam: żaden tam „młody zbuntowany” – trzydziestoletni piwosz bez pracy i perspektyw. Nie mogę przeboleć ani kotka, ani tych kilku kawałków poczerniałego, rzeźbionego drzewa, a jeszcze bardziej całkowitego braku szacunku dla kilku wieków składanych rąk, zdejmowanych czapek, chylących się głów…

 

fanaberka : :
sie 22 2003 Znowu wyjazd
Komentarze: 9

Rozmowa telefoniczna z Tatą - i już jestem spakowana! Musimy znieść drzewo do piwnicy. Szkoda tych pociętych, porąbanych brzóz i topoli... zimą znikną w płomieniach. Zaraz wyjeżdżam, Pioter jedzie ze mną jako bezpłatna siła robocza :) Pa!

fanaberka : :
sie 21 2003 i po wczasach
Komentarze: 13

Po powrocie znad morza mój ogród wydaje mi się mały i zasuszony, a moje miasto ciche, zakurzone i zaniedbane…

 

Nie ma strachu, nie będę Was zanudzać sprawozdaniem z wyjazdu! Wspomnę tylko o spotkanej w gdyńskiej tawernie grupie amerykańskich emerytów. Dwunastu mężczyzn w sile wieku (najstarszy ma 81 lat!) od kilku lat zabawia się w marynarzy, wynajmuje jacht i pływa (w tym roku po Bałtyku), śpiewając szanty w barach na plaży. Ich zachowanie mogłabym podsumować tak: minimum piwa, maksimum jaj. Chłopcy „dają czadu”, niesamowicie rozbawiają publikę i dostają ogromny aplauz. Znalazłam w necie ich stronę i bloga… fajnie jest przeczytać o znanych mi tańcach na stole, czy bójce w barze (ale obciach!).

 

Myślę sobie o emeryturze moich Rodziców… ja też kiedyś będę na emeryturze… z nami Polakami sprawa przedstawia się zupełnie inaczej…

 

fanaberka : :
sie 20 2003 Wróciłam!
Komentarze: 16

Wróciłam! Trójmiasto podbite - ja cała i zdrowa! Teraz spać, spać, spać! Dziękuję Wam za liczne komentarze, wkrótce Was odwiedzę (jak tylko otworzę oczęta). Pa!

fanaberka : :
sie 12 2003 matka-polka?
Komentarze: 24

Oczywiście nie wyjechałam… haha, ale wyjeżdżam jutro rano! Chciałam uniknąć niesnasek, więc wczoraj uległam, ale dzisiaj sobie pogadaliśmy, przedstawiliśmy swój punkt widzenia i poszliśmy na kompromis (nie mogę powiedzieć, że stanęło na moim, bo jadę dopiero jutro).

Za to rano udało mi się rozszyfrować część kodu html w takim jednym szablonie i tak go zmienić, że uzyskałam upragnione polskie litery, lalala!

 

Za kilka minut wraca Pioter i co robi durna matka-polka? Wygląda przez okno!

 

Całuję wszystkich gorąco! Pa!

 

fanaberka : :
sie 11 2003 Babskie sentymenty
Komentarze: 11

Przeczytałam właśnie pewną notkę i tak bardzo zatęskniłam za domem, za Mamą, której już nie ma… Pamiętam dzień, kiedy zostawiłam ją w łóżku, śmiertelnie chorą… wsiadłam do autobusu, spojrzałam przez okno na mijany dom rodziców… w oknie stała Mama, podtrzymywana przez Tatę i machała mi ręką, tak samo, jak to robiła przez te wszystkie wcześniejsze lata. To był ostatni raz, kiedy podniosła się z łóżka.

Tata „się zachowuje” –  teraz on mi macha, ale to już nie to samo…

 

Zadzwoniłam do Mężusia, że chcę odwiedzić Tatę, ale… „kto opierze i nakarmi Piotera, gdy ten wróci do domu?” No tak… babskie sentymenty sentymentami, a porządek musi być!

 

Jeśli nie będę pisać przez trzy dni – będzie to oznaczało, że jednak wyjechałam. Pa!

 

fanaberka : :
sie 10 2003 Gdy nie ma dzieci w domu...
Komentarze: 8

Ostatni dzień bez dzieci… pełne lenistwo… Do południa włóczyliśmy się w piżamach po domu i ogrodzie… duży garnek zupy ogórkowej, suche bułki z ziarnami (bukiet czerwonych róż pozostawia na stole niewiele miejsca na jedzenie ha ha ha)

Po południu ubraliśmy się wytwornie - jak na poważnych ludzi przystało i wyszliśmy z domu w celach towarzyskich, ale co tam… nagła zmiana planów i… wywiało nas nad Wisłę. Żałuję, że nie wzięłam aparatu! Dziki chmiel w ostrym, niskim słońcu tworzy bajkowe krajobrazy… tylko te śmieci…

 

Jutro Pioter prawdopodobnie wróci z wywczasów, może ja jeszcze wyjadę na kilka dni – siostra proponuje mi wyskok do Gdańska…zobaczymy. Planowanie życia rodzinnego nie jest moją najmocniejszą stroną!

 

I tym pesymistycznym akcentem żegnam Was dzisiaj, drodzy Bogusie, dobranoc, pa!

 

fanaberka : :
sie 09 2003 Gwałciciele
Komentarze: 14

Mamy w ogrodzie duży orzech włoski, który zapalczywie owocuje i mogłoby się wydawać, że nasza rodzina jest obficie zaopatrzona w te wszystkie kwasy tłuszczowe, które chronią przed sklerozą. Cóż…niestety… mamy też własną hodowlę wiewiórek, które przywłaszczyły sobie drzewo i odganiają nas prześmiesznym cmokaniem. Niejedną jesienną niedzielę zmarnowaliśmy na podglądaniu złodziejek przy pracy. Efekt? Plantacja sadzonek orzecha!

 

W tym roku pozostawiliśmy najładniejsze sadzonki, a dziś znaleźliśmy z Mężusiem miejsce nad Wisłą, gdzie będziemy mogli je posadzić! Jeśli nie wymarzną, dadzą sobie radę. To trochę taki gwałt na naturze – orzechy włoskie wśród dzikiej roślinności… ale może nasze wiewiórki się przeprowadzą…

 

…Chyba jednak nasze wiewiórki nie doczekają owocowania, ciekawe czy nam się uda…

 

fanaberka : :
sie 08 2003 Szablonik
Komentarze: 12

Miło jest czasem spędzić dzień na leniuchowaniu i zabawie: kawka i książeczka w altance, w domu kompik…obiadku ani widu, ani słychu… Co mi tam, jeszcze trochę zniosę to burczenie w brzuchu: Mężuś dzwonił, że przyniesie trzy małe karpie! Mam nadzieję, że nie złowił ich w Wiśle w godzinach pracy! To byłby dopiero zapach i smak! (Czy wiecie, że szanowna stolica nie dorobiła się jeszcze porządnej oczyszczalni?)

 

Czy wszyscy zauważyli przepiękny, nasturcjowy szablon, zrobiony specjalnie dla mnie przez Muszelkę?

 

I tym pachnącym, miodowym akcentem żegnam się dziś z Wami. Buziaki dla wszystkich. Pa!

 

fanaberka : :
sie 07 2003 Kleszcz
Komentarze: 11

Tak coś dzisiaj czułam, że powinnam skończyć z tymi fanaberiami i popracować, zamiast włóczyć się z aparacikiem po okolicy… Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, za to złapałam kleszcza… był obrzydliwy… i okropnie się go bałam… jeszcze nie wyszłam z szoku…

A miałam przeczucie! Wierzcie mi, przed wyjściem z domu patrzyłam na przeciwkleszczową obrożę Paskudy… i tak sobie myślałam, że psy to mają dobrze: mogą z czymś takim na szyi biegać po lesie, nikt nie zwraca uwagi, a kleszcze im niestraszne…

 

Chyba sobie trochę poleżę, poczytam, pomyślę o sobie… Całusy dla was wszystkich! I dla takiej mądrej, wrażliwej dziewczyny, która chyba nie mniej niż ja musi wojować z losem…

 

fanaberka : :
sie 06 2003 Tajemniczy głaz
Komentarze: 19

Pojechałam sobie kochanym rowerkiem, z kochanym aparacikiem, do kochanego lasu. W pobliżu rozwidlenia dróg znalazłam leżący głaz… możecie go tu zobaczyć. Napis brzmi:

 

GDZIE HALIZNY I PUSTYNIA

SIAĆ I SADZIĆ ZAGAJENIA

NIECH SIĘ PONAS

LAS ZOSTANIE

PRACY LEŚNEJ

POSZCZĘŚĆ PANIE

PAMIĄTKA ROKU 1931/34

 

Popatrzcie ile informacji zawiera ten krótki tekst… i ile w nim uczuć… świadomość przemijania… pragnienie pozostawienia śladu…

Zwróćcie uwagę, że dolna część napisu została celowo zatarta! Co zawierała? Nie mogę rozczytać… bardzo żałuję…

 

fanaberka : :