Najnowsze wpisy, strona 25


sie 01 2006 kochane pieniądze przyślijcie rodzice :-D...
Komentarze: 13

Nie wiem gdzie teraz jestem, zapomniałam, tyle tutaj tych miast :-D 

Zdobyłam jeden zamek i zaliczyłam kilka szczytów.

No fajnie jest.

Całuję Was wakacyjnie.

Fanaberka

:-)

fanaberka : :
lip 23 2006 raj
Komentarze: 10

Rzeka jest kręta, a las porastający brzegi  zasłania horyzont. Ale my mamy wprawę, wiemy gdzie usiąść, żeby obejrzeć wschód słońca.

 

O świcie wielkie małże ustawiają się wzdłuż nurtu i rozgarniają piasek fontannami filtrowanej wody. Wypełniają żołądki odżywczym mułem, a potem znikają w toni. Wieje chłodem od zacienionej plaży i pewnie bym nie zwalczyła gęsiej skórki, gdyby nie wielkie, zawsze ciepłe ręce R.

 

Minęło tyle lat. Już prawie nie pamiętam innych ramion. Czasem myślę o nich z niedowierzaniem i wewnętrznym skurczem, jakby grudka gęstej, powolnej krwi zamykała mi na chwilę przepływ przez serce.

 

Siedzimy sobie z kawą pod orzechem. Wiewiórki straciły czujność i skaczą po gumowym wężu, w odległości metra od naszych stóp.

-Żaba pisarka i naukowiec – śmieje się R.

-Przeczytać ci, co napisałam? – pytam.

-Nie, pisz sobie co tam chcesz.

Mruży oczy i patrzy, jak bazgrzę tę notkę długopisem w zeszycie, bo Ula jeszcze śpi w pokoju z komputerem.

 

Podglądałyśmy wczoraj nietoperze: w środku nocy, lasu i wyspy na rzece. Ula, zdziwiona brakiem lęku przed ciemnością, powiedziała, że nigdy by nie przypuszczała, że w tak niewielkiej odległości od Warszawy może istnieć taki mały, odludny raj. 

 

 

fanaberka : :
lip 22 2006 Prywata w miejscu publicznym
Komentarze: 9

Kasiu, zrób mi korale, żeby mi pasowały do niebieskich spodni, białej bluzki, brązowych włosów, czarnych sandałów, żeby miały taką długośc jak tamte zielone i żebym wyglądała w nich na dychę mniej. <jestem miła>

Daj mailem znać co ty na to ;-)

 :-D

Upał. W nocy grzmiało i lało. Niewiele spaliśmy, a o świcie przemarzliśmy w rzece do szpiku.

Wracam do pracy. Pa :-)

fanaberka : :
lip 12 2006 medialna notka
Komentarze: 10

 

Upał.

Czekaliśmy na deszcz, ale skończyło się na grzmotach i błyskawicach.

 

Jakiś chłopak w krótkich spodenkach rzucił się pod pociąg. Pasażerowie wysiadali po stromych schodkach, a potem opowiadali o tułowiu bez głowy.

 

 

fanaberka : :
lip 11 2006 murzyn na jawie jedzie po trawie
Komentarze: 7

Ćwierć wieku temu był tu zaniedbany park: pamiętam zarośnięte ścieżki, kilka odrapanych ławek i starego obrzydliwca w płaszczu i kapeluszu, straszącego dziewczyny swoimi dobrami.

 

Obok nowoczesnego gmachu ocalało kilka starych lip. Niektóre jeszcze pachną, inne przekwitły i obsypują alejkę żółtym, suchym pyłem. Farba łuszczy się z ławek.

 

Zamknęłam oczy i chyba się zdrzemnęłam, bo zaczęłam śnić jakieś pocałunki, ramiona i jeszcze coś nieokreślonego. Wtedy przypomniał mi się płaszcz tego obrzydliwca. Wstałam i wróciłam w upał.

 

fanaberka : :
lip 09 2006 jak kanikuła to kanikuła :-D
Komentarze: 17

W trzecią rocznicę blogowania - Fanaberka w mokrym kostiumie kąpielowym.


Serdecznie zapraszam za rok.

:-DDD

fanaberka : :
lip 08 2006 niektóra
Komentarze: 15

Pracujemy z Ulą w warszawskim upale po 12 godzin dziennie.

Dziś byłyśmy nad rzeką.

 

Ps. Niektóre lafiryndy to normalnie w samych gaciach, a jakby mogły, to i to by pościągały!

 

 

fanaberka : :
cze 30 2006 Fanaberka bloguje
Komentarze: 2

Ula śpi pod orzechem. Ma za sobą długą podróż z południa Polski. Będzie tu mieszkać przez cały lipiec, nie wiem, czy z nami wytrzyma. Zdziwiła się, że Rzeka jest taka mała i płytka.

Sfotografowałam wierzby.

 

 

 

Iwci odpadła jedna operacja, niedługo wróci i pojedziemy (we trzy) na wieś, do Taty.

Do zobaczenia :-)

 

 

fanaberka : :
cze 28 2006 o przytulianiu
Komentarze: 11

„Zobacz, las więdnie” – zdziwił się R. To przytulia przypuściła atak z tysięcy nasion, zalegających wiosną w powierzchniowych warstwach gleby. Teraz wysysa z podłoża cały azot i wodę, szybko wspina się, spina łodygi zadzierzystymi haczykami na nerwach liści i pokłada na roślinach runa, skutecznie je zacienia i wgniata w ziemię.

 

Jest nieprzyjemnie lepka i szorstka, ale kwiaty wydzielają zapach świeżego miodu, a więdnące ziele miło pachnie skoszonym sianem. Powoli żółknie i podsycha, ale zanim ulegnie zarazie i suszy, zdąży zaprzytulić las prawie na śmierć.

 

 

fanaberka : :
cze 27 2006 gry i zabawy
Komentarze: 9

Trakcja elektryczna i gładka, gliniana droga kończą się przy bramie odludnej, strzeżonej, nowobogackiej daczy na granicy pól i lasu. Do jeziora można dotrzeć po długim marszu słabo zaznaczoną, leśną ścieżką, chyba rzadko uczęszczaną, zarośniętą jagodniakiem, trawą i mchem. Dawno temu ktoś ją oznaczył strzałkami rzeźbionymi w pniach. Z czasem zgrubiały, rozrosły się i wraz z drzewami wyniosły się w górę, wysoko ponad zasięg ludzkich rąk.

 

Nie znalazłam śladu domostwa, ale jestem pewna, że ktoś kiedyś mieszkał nad jeziorem, zbudował tu dom, posadził sad, uprawiał pole. Stara grusza góruje nad młodym lasem i gra dzikimi pszczołami, potężna czereśnia gra nielotom na nosie i kusi niedostępnymi owocami, a złamany pień włoskiego orzecha pogrywa ze śmiercią, uparcie wypuszczając młode pędy.

 

Wypełniłam się poziomkami i jagodami, których tu chyba nikt nie zbiera. Potem rozebrałam się do sandałów i pod czujnym okiem żurawia z wyspy wypłoszyłam stadko kaczek z grzybieni. Woda, początkowo krystalicznie przejrzysta, natychmiast zgęstniała od drobin mułu, które okleiły i poczerniły włoski na moim ciele. Nie wiedziałam, że jestem taka kudłata, jak siła nieczysta z torfu rodem.

 

 

 

Chyba za długo bawiłam się w rusałkę, bo Iwcia wyjechała po mnie na skraj lasu.

 

 

 

fanaberka : :
cze 26 2006 jaśminy i chabry
Komentarze: 8

Dotarcie do otoczonego złą sławą jeziora wymaga dwugodzinnej wędrówki w głąb starego, nietypowego dla tych okolic, ciemnego lasu, z przewagą drzew liściastych i olbrzymich świerków. Drogę wyznacza szereg krzyży i poczerniałych, drewnianych kapliczek na wysokich palach, z gipsowymi figurkami,  obrośniętymi  pajęczynami i kurzem. Każdą otacza sześć starych drzew. „O, już jesionowa” – myślę sobie. Jest też grabowa, lipowa, świerkowa, dębowa, akacjowa, brzozowa.

 

Niewidoczne, głębokie dno jeziora jest podobno grobowcem Żydów, szukających w tych lasach ratunku przed Treblinką, ale podstępem rabowanych i topionych przez właściciela, który po wojnie wyjechał za ocean, by tam się cieszyć bogactwem i życiem.

 

Nad jeziorem stoi chatka, obrośnięta jaśminami i małym poletkiem lichego żyta, zachwaszczonego chabrami. Strzecha łatana świeżą słomą, wykoszony kawałek podwórza, wydeptana ścieżka do studni, jazgotliwy kundel i drgająca w oknie firanka wskazują, że chyba ktoś wciąż tam mieszka. Mimo silnej pokusy zabrakło mi śmiałości, by zapukać do drzwi.

 

 

fanaberka : :
cze 26 2006 Moczydło
Komentarze: 2

Chodziłam dzisiaj po dnie jeziora, wśród zamierających grążeli. Czajka próbowała wywieść mnie w pole, ale nie było żurawi, które każdego roku lęgły się na kępach. Coś się stało, chyba nieodwracalnego, z tym odludnym miejscem w głębi lasu. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek stracę i Moczydło i żurawie.

 

 

fanaberka : :
cze 23 2006 wakacje
Komentarze: 20
Jestem zmęczona, ale nie wiem, czy się cieszę. Poza pracą w lipcu nie mam żadnych planów. Nie spodziewam się żadnych ekscytujących wydarzeń. Nikogo nie kocham gorąco i namiętnie i nie liczę na wzajemność. Jestem kompletnie spłukana. Ogródek mi wysycha, a hydrofor siada. Jestem dzikusem. Czuję się samotna. Zobaczę, może kiedyś napiszę ten wierszyk na nowo. Ale na pewno nie dziś. Zupa mi się gotuje. I w ogóle.

 

fanaberka : :
cze 23 2006 lato
Komentarze: 0

 

Teraz jeszcze "twa że w maki jarze" i lecę do dzieci i świadectw.

Pa pa

fanaberka : :
cze 18 2006 "potocznie używane wyrazy" (Word)
Komentarze: 8

Las pachnie próchnem, parą i gnijącym sianem. Prawie nigdy nie spotykam tu ludzi i nie wiem, kto wydeptuje ścieżki, bo chyba nie winniczki, ociężałe, śluziste i zabawne w tych swoich uniesieniach.

 

 

Pospadały suche akacje, jeszcze walają się po ścieżkach, usypują w zakurzone, kremowe zaspy, ale już wonieją rozkładem, gotowe do znikania. Pomyślałam, że depczę po nich, tam i z powrotem, jak na procesji, przed laty, kiedy to w białej sukience, wstążkach i koszyczku, sypałam kwiatki pod nogi chudego, starego księdza pod baldachimem. Dwaj rośli mężczyźni prowadzili go pod ręce, a ja chyba nie rozumiałam, że to nie dla niego te kwiatki, ten baldachim i cała ta cześć.

 

I gdy tak się dziś snułam, pół dnia w deszczu, sama i trochę samotna wśród przekwitłych kwiatków i kwitnących ślimaków, pomyślałam z lękiem, że może nie przeczucie mnie zwodzi, lecz rozum, i że może kiedyś Kogoś spotkam na końcu ścieżki i że zobaczę Jego twarz.

 

fanaberka : :
cze 17 2006 Z cyklu: edókacja permanentna: Moment siły....
Komentarze: 8

Ze wzoru wynika, że jeśli dwie panięki siądą na huśtawce, w jednakowej odległości od punktu zero, to zawsze wygra ta, która lepiej kręci tyłkiem. 

 

fanaberka : :
cze 15 2006 ważka
Komentarze: 1

 utleniam się
już rudzieję w znakach
na ulepionych wzgórzach

ustami do strumienia
plecami do drzew

zobacz
olbrzymieją

przejrzyste po korony
znaczą liście
dotknięciem mgieł

ważka
spod palców
na słowach

w lukrowych pajęczynach
jeszcze bujam się

zanim mnie prześwietli
wypowiedziane

fanaberka : :
cze 14 2006 Polska - Niemcy 0:0 (na razie - czerwona...
Komentarze: 4

GOL [Notka edytowana]

wróble czyli koty [haiku]

wróble się kąpią

w psiej misce koło budy

rosół dla kota

 

 

fanaberka : :
cze 13 2006 Gdyby Szopen żył w Bostonie trochę później...
Komentarze: 8

-Proszę pani, a co to jest cyrograf?

-To taka umowa o duszę, którą się podpisuje własną krwią na byczej skórze.

-Aaaa! To tak jak w Harrym Potterze!

 

Ps. Fanaberka u Szopena, foto: Popielatka. Tak jakoś mi się przypomniało.

 

 

 

fanaberka : :
cze 09 2006 Polska - Ekwador, do przerwy 0:1
Komentarze: 19

haiku - spraśne słodko kwaśne na talerzyku

gdy w brzuchu burczy
chodź tu mały kurczaczku
nie strosz wąsików

nic głupszego nie przyszło mi do głowy, sorry.

fanaberka : :