Komentarze: 24
Do lasu należy pójść z nożem (mimo zimna są strasznie robaczywe).
Prośnianki odmoczyć z piasku w słonej wodzie, oprószyć mąką, usmażyć na patelni w dużej ilości oleju, posolić na talerzu i zjeść.
:-)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
Do lasu należy pójść z nożem (mimo zimna są strasznie robaczywe).
Prośnianki odmoczyć z piasku w słonej wodzie, oprószyć mąką, usmażyć na patelni w dużej ilości oleju, posolić na talerzu i zjeść.
:-)
Straciłam z oczu domy i drzewa. Śnieżyca, która rozhulała się nad wsią i polami, z zewnątrz wyglądała jak biała chmura, spadająca z ciemnoszarego nieba na jeszcze ciemniejszą ziemię.
Wracałam z garstką prośnianek na kolację (zielone gąski), przecierając śnieg na drodze.
Świeże ślady sarny były niespodzianką. Musiała przed chwilą wyjść z lasu i ukryć się całkiem blisko, w niewielkiej kępie młodych brzózek i olch po polnej stronie drogi. Sarna chyba wiedziała o mnie, ale tym razem i ja wiedziałam o niej. Usiadłam na kamieniu, z lasem za plecami i zjadłam mokre, zmarznięte jabłko, obtrząśnięte kijem z przydrożnej jabłonki. „Wyłaź szybciej, bo się ściemnia” – powiedziałam. Trzasnęła gałązka i szare od mroku zwierzę wystrzeliło na pola. Zamarłam na chwilę, poczułam jego obcość, siłę i szarpnięcie metafizycznego lęku.
Pewnie wszyscy tak czują.
:-)