Na prośbę: przepis na prośnianki
Komentarze: 24
Do lasu należy pójść z nożem (mimo zimna są strasznie robaczywe).
Prośnianki odmoczyć z piasku w słonej wodzie, oprószyć mąką, usmażyć na patelni w dużej ilości oleju, posolić na talerzu i zjeść.
:-)
Bardzo ciekawa strona
:-D
:-D
Problem w tym, że Tata ma palniki, nie blachy.
Nie, do wersji frytkowej to tej potrawie daleko. Dużo oleju - znaczy tyle, że widać.
Lubię kanie z blachy :-)
Blaszaki są najsmaczniejsze, tylko faktycznie ten cholerny muchomor...
:-)
Głeboki olej sprawia, że widzę prośnianki w wersji frytkowej a nie fanaberkowej.
Jak idę z panią na rydze - gąsek wcale nie widzę
;-)
A co do grzybów, to nie jestem smakoszem i nie umiem ich robić. Jak ktoś dobrze zrobi i mi poda to zjem. Szczególnie lubię w jesiennej jajecznicy :). Jeszcze gorszym jestem zbieraczem. Sama w las się nigdy nie wypuszczam i to głownie nie dlatego, że nieznam się na grzybach, ale dlatego, że zanim znajdę choć jednego już się zgubię w tym lesie. Jakieś 2 miesiące temu wybraliśmy się na grzyby.Nie byłam na grzybach kilka lat, a i Piotrek smęcił juz od dłuższego czasu więc się zgodziłam. W tę moją jedną wolną od pracy, szkoły i praktyk niedzielę wstałam o 6.00 ( cóż za poświęcenie)i poszliśmy. To co zobaczyłam w lesie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Poszłam tam z jedna małą siateczką i jeszcze się dziwiłam po co wszystkim wiadra. Skończyło sie na tym, że nie było tych grzybów gdzie wsadzać, wysypywały się nam po drodze.
Prośnianki? Chyba nigdy nie
Dodaj komentarz