Komentarze: 15
lustro sadzawki
upstrzone żabim skrzekiem
marszczy się chmura
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
lustro sadzawki
upstrzone żabim skrzekiem
marszczy się chmura
Tynk zwietrzał i odpadł razem z dzikim winem, odsłaniając szpetny, graniczny mur. Szkoda, bo kos już plótł tam gniazdo, a teraz je porzucił, prawie gotowe, jeszcze bez jajek, z jasnym (?!) piórkiem w środku. Gdy „kiedyś” ukorzeniałam te pnącza z sadzonek zdobytych „gdzieś tam”, wyobrażałam sobie zieloną ścianę w kącie ogrodu. Nie mogłam wiedzieć ani o kruchości muru, ani o kosie, ani o tym wszystkim.