Archiwum 04 listopada 2004


lis 04 2004 rower
Komentarze: 10

Sońce, ciepło i dodatkowa motywacja w postaci pracy nad projektem “Poznajemy ojcowiznę”. Szukałam śladów jednej z willi Andriollego (sławny “Świdermajer” :-), pamiętam fundament i schody w lesie – nie znalazłam, trudno, może moi uczniowie okażą się lepszymi detektywami.

Przy mostku ciuchci dopadł mnie tandetny zachód słońca. Zdjęłam buty i spodnie, weszłam do wody i zrobiłam tandetną fotkę, potem następną, wśród zarośli na wyspie obejrzałam stadko kaczek krzyżówek i żółtodziobych kosów, wyszłam na brzeg, gdy straciłam czucie w zmarzniętych nogach.

 

Robal blokuje mi kompa, szuka w necie monitora. Czasem wchodzimy do płytkiej wody bez względu na porę roku, pies z nami gania i opryskuje nas mokrymi kudłami, nie pamiętam przeziębienia.

 

fanaberka : :
lis 04 2004 sen
Komentarze: 10

Znowu śniłam coś nieodwracalngo.

Z przerażeniem oglądałam w lustrze obcięte na jeża, wypłowiałe włosy, podniosłam z podłogi pęk splątanych, brązowych klaków, przykładałam je do głowy, ale nie chciały się przylepić... zmierzyłam je rozstawionymi palcami: potrzeba czterech lat, żeby odrosły, a ja nie mogę czekać tak długo,nie wiem, kim będę za cztey lata...

“Myśl o tym, co dobre dla ciebie.” “Trzeba dbać o siebie”- wierzę jej, zawsze ma rację, już dawno mnie przerosła.

Przeczesuję włosy zbyt długimi paznokciami, przyspawanymi wczoraj w krótkiej przerwie między lekcjami a wywiadówką. Niebo traci różowy kolor. Zaraz wpadnie rozkrzyczana klasa.

Wciąż jest ze mną, jeden z tych snów, z których nie mogę się obudzić.

 

fanaberka : :