Komentarze: 1
Danusia jest z Żegot, jest stara i jest lipą.
Kiedy ją poznałam był już maj, ale zamiast liści kołysał się na niej szwadron bocianów. Ich wieczorny, zwycięski szturm na kościelną wieżę o świcie okazał się snem. Czarnobrewy z Tektury, który dzień wcześniej dostał w kuper i poległ – ze słońcem cudownie powrócił.
- Albo budujesz gniazdo, albo spadasz – syczały. Słyszałam to, bo Wusza była od rana św. Franką, rozumiała i tłumaczyła ich mowę.
Ps. Z braku fotki św. Franki - św. Teresa od Pouczeń: