Archiwum 06 stycznia 2009


sty 06 2009 Ciotkla Cicha
Komentarze: 2

O Ciotce Cichej mówiono szeptem. A o chłopcu z UPA, który na koniec, po tym wszystkim co się stało, próbował poderżnąć jej gardło, ale tylko uszkodził krtań – nie mówił nikt. Sama mi o nim powiedziała, tak zwyczajnie, szeptem. To było wtedy, kiedy przyniosłam dziesięć jajek wykradzionych z kurnika, a ona pokazała jak się robi lody.

Niewiele pamiętam z tamtej opowieści – była w niej zima, noc, śmierć i strach. O wiele lepiej pamiętam letni dzień, upał, górę lodu pod słomą w stodole, rytmiczne potrząsanie bańką i najcudowniejszy ze wszystkich smak lodowej kulki.

Ciotka Cicha zmarła pierwsza, ale Ślepy Wujo nie ociągał się za długo. Kuzyn, który odziedziczył dom już pierwszej nocy zaprószył ogień i spłonął w ich małżeńskim łóżku.

Patrzę na ruiny i pamiętam gdzie jest była sień, kuchnia, drzwi. Chciałabym tam wejść, jak kiedyś, bez pukania. Ale tyle śniegu napadało i taki mróz.