Komentarze: 14
Stałam cicho na wysokim brzegu a para starych ludzi całowała się na plaży po drugiej stronie rzeki. Ona lekko przygarbiona, jakby skurczona. Spod krótkich, farbowanych włosów prześwitywał placek białej skóry. On wyższy i całkiem siwy. Widziałam profil poważnej, szczupłej twarzy z głębokimi bruzdami wokół ust. Jestem prawie pewna, że zamykał oczy.
Obejmowali się przez kurtki, chociaż było ciepło, parno i bezwietrznie. Ich ruchy wydawały mi się trochę sztywne, kanciaste i jakieś nieporadne.
A mogło by się wydawać, że po tylu latach seks staje się czymś tak swobodnym i zwyczajnym jak zjedzenie bułki z masłem i popicie kawą.
Łęgi jasne i barwne, i ptaki śpiewają.