Archiwum 24 września 2006


wrz 24 2006 żelbeton w mięcie
Komentarze: 14

Rzeka jest lodowato zimna, ale płytka i rozświetlona. Długo brodziłam w wodzie poniżej kolan. Wiem, że foto-kuracja – to sztuczne pompowanie nastroju, darmowa namiastka jakichś prochów. Jak się przeziębię – będę wiedzieć że za karę.

 

W rzece tkwił pień jak potwór, kąsek dla foto-Fanki :-). Czepiałam się gałęzi, schodząc po stromym zboczu.

 

W osuwającej się skarpie, na granicy nurtu tkwił fragment ogrodzenia – żelbeton obrośnięty miętą. Zapomniałam o potworze.

 

 

 

Rezerwat, las, rzeka, skarpa – to dla mnie za mało. Ja nawet nie wiem, czy lubię przyrodę. Tęsknię do ludzi i szukam ich śladów. Mieszkali tutaj wszędzie – potem nagle odeszli. Nie pozostały po nich żadne dokumenty, żadne wspomnienia, sąsiedzkie opowieści.

 

Chyba się domyślam ich narodowości.

 

 

fanaberka : :