żelbeton w mięcie
Komentarze: 14
Rzeka jest lodowato zimna, ale płytka i rozświetlona. Długo brodziłam w wodzie poniżej kolan. Wiem, że foto-kuracja – to sztuczne pompowanie nastroju, darmowa namiastka jakichś prochów. Jak się przeziębię – będę wiedzieć że za karę.
W rzece tkwił pień jak potwór, kąsek dla foto-Fanki :-). Czepiałam się gałęzi, schodząc po stromym zboczu.
W osuwającej się skarpie, na granicy nurtu tkwił fragment ogrodzenia – żelbeton obrośnięty miętą. Zapomniałam o potworze.
Rezerwat, las, rzeka, skarpa – to dla mnie za mało. Ja nawet nie wiem, czy lubię przyrodę. Tęsknię do ludzi i szukam ich śladów. Mieszkali tutaj wszędzie – potem nagle odeszli. Nie pozostały po nich żadne dokumenty, żadne wspomnienia, sąsiedzkie opowieści.
Chyba się domyślam ich narodowości.
(Wiadomo, że nie masz kredytówki, bo my już ją mamy :-))))
Dobra notka - zdjecie się wyświetla - ja bym wyciął ten PS, może ktos coś powie o meritum..
A takiego stopnia zażyłosci żeby mu PIN dać to nikt nie ma (zwłaszcza że nie mam kredytówki :)))
:-)))))
Ps. Poszło, razem z PINem do jego karty kredytowej, może jakaś impra??
;))))
zajebioza ..
a tak nb prosze na mejla o hasło do andiego bo on kurde ... nie pamięta, bosh ta starość ..
Dodaj komentarz