Archiwum 18 sierpnia 2006


sie 18 2006 i tak
Komentarze: 10

„Notka śliczna higieniczna”

 

Weź parasolkę – śmieje się Apollo. Czyżby moim blond lokom mógł zaszkodzić deszcz?

Od rana wkręcałam śruby z pomocą wiertarki, ale teraz sprawy zaszły wyżej, a ja jestem słabą kobietą i boję się wysokości.

Siedzę więc w fotelu i tylko podaję arkusze styropianu. Trzej mężczyźni w krótkich spodenkach skaczą mi nad głową. Jednego z nich – niby przypadkiem – czasami chwytam za pupę, a wtedy on napina pośladki i lekko podskakuje z krótkim „oj”.

 

Napisałam ten tekścik w krótkiej przerwie na kawę. Już wpisałam tytuł i miałam go wkleić, kiedy usłyszałam wołanie z ogrodu. To R. spadł z rusztowania, na rurę, na klatkę piersiową. Długo nie mógł zaczerpnąć tchu. Pojechał z Iwcią na prześwietlenie, a ja czekam na wieści. Spodziewam się dobrych, może nic się nie stało, tylko Iwcia musi przestrzegać procedur.

 

Wystarczy chwila i wszystko się zmienia.

Ps. Robal okazał się twardszy od zgiętej wpół żelaznej rury. A ściany?  Czekały już tak długo, zaczekają jeszcze trochę.

:-)

fanaberka : :