Komentarze: 9
Może jeszcze wkleję jakieś mlecze, zanim całkiem przekwitną i zjedzą je krowy.
Na końcu tej drogi, tuż za płotem, wciąż jest boisko, na którym biłam pierwsze rekordy, drzewo, pod którym wypaliłam pierwszego papierosa i szkoła, która przez lata była moim domem. Nie znalazłam storczyków, ani końskiego łajna – doskonałej pożywki dla śniadaniowych pieczarek. Nadal kwitną delikatne, bezpłatkowe kwiatki omijane przez pszczoły. Nie spotkałam ich nigdzie, prócz tych łąk.