mlecze
Komentarze: 9
Może jeszcze wkleję jakieś mlecze, zanim całkiem przekwitną i zjedzą je krowy.
Na końcu tej drogi, tuż za płotem, wciąż jest boisko, na którym biłam pierwsze rekordy, drzewo, pod którym wypaliłam pierwszego papierosa i szkoła, która przez lata była moim domem. Nie znalazłam storczyków, ani końskiego łajna – doskonałej pożywki dla śniadaniowych pieczarek. Nadal kwitną delikatne, bezpłatkowe kwiatki omijane przez pszczoły. Nie spotkałam ich nigdzie, prócz tych łąk.
Gdy patrzę na mlecze
- wcale temu nie przeczę -
yo men, ja wolę pieczeń!
Wloke się na zaplecze,
tam dwa (nagie) miecze,
i brzuch sobie kaleczę,
krew ze mnie ciecze (2x)
ale się nie pobeczę
- będzie miejsce na pieczeń!
Miód? To chyba nazywają tak nalewkę albo coś z dodatkiem miodu... (?)
Tambylce a raczej tambylczynie robia z tych mleczy bardzo dobry i ponoc zdrowy miód.
I ja tam byłam i miód ten piłam...
Czołem Fanaberko, czołem zołnierze...
Dodaj komentarz