Archiwum 05 maja 2006


maj 05 2006 ptaszki kwiatki motylki
Komentarze: 6

Kwitną drzewka owocowe. Najsłodsze winogrono nie przetrwało zimy i chociaż jeszcze nie wykopałam martwej karpy, już nie podlewam i nie czekam na pąki. R. zasadził tu tylko jedno drzewo, jest krzywe i karłowate, ale to właśnie ono najmocniej pachnie, a każdego lata rodzi duże, soczyste, słodkie śliwki.

Skosiliśmy trawę i siedzieliśmy pod śpiworem, a R., jak zwykle, chciał wiedzieć, o czym myślę.

Kiedyś, gdy jeszcze byłam rusałką i czekałam na życie, o którym wiedziałam tylko tyle, że nadejdzie, marzyłam, że będzie proste: że zamieszkam w chatce, będę zbierać chrust, suszyć owoce, uprawiać ziemniaki, piec chleb i pisać ;). Minęło wiele lat, zanim zaczęłam sadzić drzewa i malować, i zaledwie kilka, od kiedy przestałam.

 

A jeśli chodzi o życie, to Giertych został moim ministrem, a mój panel internetowy znów źle działa, a jutro zobaczę palmę na Rondzie de Gaulle’a.

Dobranoc :-)

 

 

fanaberka : :