Komentarze: 12
Cim z Wsiowa - wzmocniwszy jurność u źródeł Orlenu
Już jął brać mężów w komando, niewiasty do haremu,
Wtem pacnął jak długi
W męty błotnej Jarugi
I laska mu zmiękła nie wiedzieć czemu...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Cim z Wsiowa - wzmocniwszy jurność u źródeł Orlenu
Już jął brać mężów w komando, niewiasty do haremu,
Wtem pacnął jak długi
W męty błotnej Jarugi
I laska mu zmiękła nie wiedzieć czemu...
Skończyły się duże, zielone śliwki – zaczęły dojrzewać pierwsze winogrona. Ogród szarzeje, pachnie chłodem, mokrą trawą i próchniejącym drewnem. Chmary owadów oddają się cykaniu, Paskuda chrapie w budzie, a ja na próżno wypatruję leonidów, których roje zobaczyłam przed laty na sierpniowym niebie, zanim po raz pierwszy usłyszałam o ich istnieniu. Pokazałam je później Zośce, tak samo jak ja zdziwionej intensywnością zjawiska i nieprawdopodobną ilością spadających gwiazd. To było wkrótce po tym, jak pierwszy przeszczep płuc zakończył się sukcesem, a my siedziałyśmy pod bezchmurnym, roziskrzonym niebem i snułyśmy fantazje, że to jest być może duża szansa dla Marka.
Nie ma Zośki, nie ma Marka, ale byli blisko, gdy R. odszedł do świata kumpli i butelki, gdy poniewierał się po bezdrożach, i gdy zaczął szukać drogi powrotnej do domu.
R. śpi zmęczony po dyżurze, a ja czytam z monitora, radośnie, bo bez okularów. Kwaśniewski powiedział, Cimoszewicz nie powiedział. Rozkosze władzy.
Wojciech Kilar, który poznał świat, sukces, sławę i radość tworzenia, powiedział w TP, że rozkoszą jest klęczeć w tłumie, w duchocie i upale i przeżyć poczucie wspólnoty z takimi samymi ludźmi jak on, i że dobrze mu z Kościołem, z różańcem i z Psalmami, i z Matką Bożą, która bierze za rękę i mówi: dasz radę.
R. powiedział mi kiedyś, że najgorsze uczucie - to poczuć się sierotą. Chyba nigdy nie byłam.