Komentarze: 4
Kwitnie na różowo, jak na różę przystało. Przydały by się jakieś biedronki, żeby zrobić porządek z mszycami.
Wczorajsze popołudnie przespałam pod orzechem w wysokiej trawie i kwitnącej na biało koniczynie. Wieczorem wypisałam kilka świadectw, zanim w całym mieście zgasło światło.
Leżeliśmy jeszcze trochę pod mokrym od rosy śpiworem i dużym, jasnym, wyjątkowo żółtym księżycem.
- To noc złodziei – powiedział R. i musieliśmy wrócić do sypialni, bo nawet późniejsze żarty o Kaczorach nie wyparły strachów kryjących się w ogrodowych zakamarkach.
Uporałam się już z dyplomami, świadectwami, arkuszami, sprawozdaniem, dziennikiem, ankietami, obiegówkami, podręcznikami itp.
Szóste klasy zamiast lekcji ćwiczyły poloneza, ale i tak zostałam w pracy po godzinach, bo dziewczyny się pokłóciły i przyszły z tym do mnie, a potem nawet fajnie nam się pogadało.