Komentarze: 8
Źle spałam, dziś bez powodu, już nie musiałam się domyślać, jak i gdzie R. spędza tę noc i czemu jego komórka milczy.
-Pracowałem, awaria na całą Warszawę, nie oglądałaś telewizji?
Nie oglądałam.
Szalona noc: wichura, wycie, namiastka zamieci. Malownicze pokłady ciężkiego śniegu zbiły się w bryły twardego, ostrego lodu - Paskuda zraniła lewą łapę... Zimno, drewniane ściany domu cienkie jak papier, przewiewne, skrzypiące, trzeszczące. Przez uchylone okno wystawiłam rękę z aparatem... fotka mnie zdziwiła: pozbawiona energii, jakiegokolwiek świadectwa gwałtownego ruchu, siły... jakaś upiorna, jak z innego świata.
Net cicho sobie szumi... chyba coś się wydarzyło, nie wiem co...
Padam, kąpiel, łóżko, koniec. Dzięki. Dobranoc :-)