Archiwum 10 sierpnia 2003


sie 10 2003 Gdy nie ma dzieci w domu...
Komentarze: 8

Ostatni dzień bez dzieci… pełne lenistwo… Do południa włóczyliśmy się w piżamach po domu i ogrodzie… duży garnek zupy ogórkowej, suche bułki z ziarnami (bukiet czerwonych róż pozostawia na stole niewiele miejsca na jedzenie ha ha ha)

Po południu ubraliśmy się wytwornie - jak na poważnych ludzi przystało i wyszliśmy z domu w celach towarzyskich, ale co tam… nagła zmiana planów i… wywiało nas nad Wisłę. Żałuję, że nie wzięłam aparatu! Dziki chmiel w ostrym, niskim słońcu tworzy bajkowe krajobrazy… tylko te śmieci…

 

Jutro Pioter prawdopodobnie wróci z wywczasów, może ja jeszcze wyjadę na kilka dni – siostra proponuje mi wyskok do Gdańska…zobaczymy. Planowanie życia rodzinnego nie jest moją najmocniejszą stroną!

 

I tym pesymistycznym akcentem żegnam Was dzisiaj, drodzy Bogusie, dobranoc, pa!

 

fanaberka : :