Komentarze: 3
Ujście się zmienia, przesuwa w stronę nurtu Wisły. Na rozległą, plażę, która jeszcze wiosną była dnem groźnej rzeki, niecierpliwie wchodzi życie. Pierwsze pojawiają się wierzby i od razu są twarde, zdrewniałe. Następnie trzcina – wyrasta kępkami sprężystych źdźbeł i pospiesznie zakwita. Potem ważki.
Skarpa pęka, odsłania opuszczone nory i nagie, pozbawione ziemi korzenie olch. Bobry porzuciły wysuszone miasto. Woda znika, jakby ją ktoś spuścił, albo wypił. Może Zielononosy?
:-)