zielona farbka
Komentarze: 4
Kiedyś spotkałam w Świdrze krokodyla. Później rzeka wezbrała i sądziłam że odpłynął. Dzisiaj przedarłam się przez bażanci gąszcz i starorzecze, pchana zachodzącym słońcem i jakąś słodką, dziecięcą tęsknotą.
On nadal tam jest, choć się zmienił – zszarzał, skurczył i pociemniał. Kąpie się w łagodnym nurcie, pośród bujnych żółtych kwiatków i kęp zielonej, soczystej trawy.
Zapuścił wąsiki.
:-)