Komentarze: 5
Jesienią oglądałam odlatujące gęsi. Podróżowały wysoko, w małych kluczach, zwartych i uporządkowanych. Na granicy rzeki pokrzykiwały niespokojnie i sprawnie zmieniały szyk. Dzisiaj wracały w potężnym kluczu, szeroko rozpostarte, ciężkie, bezładne i rozgęgane.
Spędziliśmy część wieczoru w łóżku w ogrodzie, pokazując sobie wóz i kołujące samoloty a Paskuda ganiała z piłką w pysku i tratowała młodą trawę.