Archiwum 11 grudnia 2006


gru 11 2006 czytam sobie
Komentarze: 6

„Choćbyście się, kochani, zesrali, i tak nie będziecie lepsi niż Szymborska.”

             Jerzy Grupiński (za sosnowski.blog)

 

Jest genialna. Pisze lekko, prosto i czysto. A tymczasem świat jej poezji jest nieludzki, pozbawiony intymności. Nie ma tu nikogo, kogo można by opiewać, kontemplować, adorować. Ludzie są tylko przedmiotami badań, skazanymi na obojętność, rzeczowość, matematyczną bezosobowość i dystans rządzącego nimi szefa laboratorium - okrutnego, zimnego obserwatora.

 

 

Wisława Szymborska - Może to wszystko

 

Może to wszystko
dzieje się w laboratorium?
Pod jedną lampą w dzień
i miliardami w nocy?

Może jesteśmy pokolenia próbne?
Przesypywani z naczynia w naczynie.
potrząsani w retortach.
obserwowani czymś więcej niż okiem.
każdy z osobna
brany na koniec w szczypczyki?

Może inaczej:
żadnych interwencji?
Zmiany zachodzą same
zgodnie z planem?
Igła wykresu rysuje pomału
przewidziane zygzaki?

Może jak dotąd nic w nas ciekawego?
Monitory kontrolne włączane są rzadko?
Tylko gdy wojna i to raczej duża.
niektóre wzloty ponad grudkę Ziemi,
czy pokaźne wędrówki z punktu A do B?

Może przeciwnie:
gustują tam wyłącznie w epizodach?
Oto mała dziewczynka na wielkim ekranie
przyszywa sobie guzik do rękawa.

Czujniki pogwizdują,
personel się zbiega.
Ach cóż to za istotka
z bijącym w środku serduszkiem!
Jaka wdzięcza powaga
w przewlekaniu nitki!
Ktoś woła w uniesieniu:
Zawiadomić szefa,
niech przyjdzie i sam popatrzy!

 

fanaberka : :