Komentarze: 11
nie spałam całą noc. o świcie
wyszłam z domu na łąkę,
bujną i dojrzałą do ścięcia
przez przymrozek. wśród łodyg
stało białe słońce. zimne
pająki drżały w jedwabiach.
śpiewały: chcemy tańczyć,
łąka jest dywanem, potrzebuje wzoru.
w przebieralniach utknęły
gniewne gąsienice. ciało
jest nadal nasze – oświadczały.
gdy przychodzi odwilż, wypełnia się
powietrzem. odsłaniają się skrzydła.
o tej porze łąka śpi.
jej poranne drżenie
jest tylko dreszczem,
inną wersją snu.
nie bierz tego
na poważnie.
Dreszczowiec II
nie spałam całą noc. o świcie
wyszłam z domu na łąkę,
bujną i dojrzałą do ścięcia
przez przymrozek. wśród łodyg
stało białe słońce. zimne
pająki drżąc w jedwabiach
śpiewały: chcemy tańczyć.
łąka to dywan, potrzebuje wzoru.
gniewne gąsienice
utknęły w przebieralniach.
czym jest chłód, skoro
ciało jest nadal nasze.
gdy przychodzi odwilż,
wypełnia się powietrzem.
odsłaniają się skrzydła.
o tej porze łąka milczy.
jej ranne poruszenie to tylko dreszcze,
inna wersja snu.
nie bierz tego
na poważnie.
??