Archiwum 30 sierpnia 2006


sie 30 2006 jabłko
Komentarze: 12

Deszczowa pogoda sprzyja moim mężczyznom, którzy chyba przechodzą jakiś kryzys. Robal napalił w piecu i byczymy się przy oknie, obserwując, jak deszczowa chmura rozjaśnia się i wtapia w niebo. Kasztan nadal ciemnozielony – z nieznanych przyczyn oparł się chorobie, która zniszczyła pobliską aleję. Spadają jabłka – zielone i nieapetyczne, chociaż pewnie dobre na szarlotkę, albo dżem. Na słupie na wprost, przodem do okna – ogłoszenie o aerobiku. Będę chodziła, Trenerze, spoko :-)

 

Oglądałam tynki, chciałabym oliwkę, khaki, albo inny kolor ziemi, żeby nasz dom wtapiał się w tło.

 

Może uda mi się skończyć kolejne „wypracowanie”. Chodzi o e-learning, którym się ostatnio trochę zajmuję. Mam swoje spostrzeżenia, uwagi, ale jeszcze nie dojrzałam do ostatecznej oceny tego typu edukacji, poznanie i ewolucja ocen w toku :-)

 

I dziękuję :-)

 

fanaberka : :