Komentarze: 2
Obudziłam się pod drzewem, obsypana kartkami. Księżyc w chmurce, śpiwór w rosie i tak dzwoni powietrze, że można by pomyśleć, że już pora na świerszcze.
R. w oknie - podgląda niebo, trochę siebie i mnie. Czeka, aż się „nadotykam tych swoich klawiszy”. Nie wie, co to net.