Archiwum 23 sierpnia 2005


sie 23 2005 płeć feministki
Komentarze: 7

Prawie ćwierć wieku temu znany genetyk, profesor Gajewski zsunął się z katedry, gdzie podczas wykładu spoczywał w pozycji malowniczej półleżącej, stanął naprzeciwko mnie (jak zwykle w ciąży) i powiedział coś w tym rodzaju: „Jeśli chcecie, dzieci, mieć w przyszłości chleb z tej waszej biologii – porzućcie genetykę, bowiem w tej dziedzinie wszystko, co najważniejsze, już dawno zostało odkryte. Mózg!! Mózg to wasza przyszłość, wasza szansa, wasz Nobel.” A dzieci słysząc słowo „mózg” rozejrzały się po sali i – niezależnie od płci – skrzywiły się z obrzydzeniem.

 I tak oto, po latach, przyrost naturalny wciąż mamy dodatni, a mózg, zarówno pod względem funkcjonalnym, czynnościowym, jak i każdym innym, pozostaje narządem tajemniczym i jedynie fragmentarycznie zbadanym. A pod antyfeministyczną notką Sosnowskiego (o płci mózgu, ale też o agresji kobiet, której istnienie i wysoki stopień nasilenia – o ile dobrze zrozumiałam – stoi w sprzeczności ze stereotypami płci) nie widzę oczekiwanych przez autora 31 komentarzy (zyg zyg :-))))

Impulsy do zachowań agresywnych powstają w części mózgu nazwanej ciałem migdałowatym. Wątpić w kobiecą zdolność do zachowań agresywnych moglibyśmy jedynie przyjmując ryzykowne założenie, że mózg płci żeńskiej jest niekompletny i owego fragmentu kory mózgowej pozbawiony. Z kolei obszar kontrolujący agresję znaleziono w korze oczodołowo-czołowej (tu – przyznaję - pojawiają się moje własne wątpliwości co do kompletności mózgów mężów bijących swoje żony)

Wiele cennego materiału do przemyśleń mogą dostarczyć filmy o małpach (to moje ulubione programy telewizyjne :-))). Niejaki Moyer wykazał, że małpy cechuje społeczna modyfikacja pierwotnych, neuronowych zachowań agresywnych. Podrażnienie mózgu osobnika dominującego wywołuje zachowanie typu męskiego (atak), podczas gdy małpa o niższej  pozycji w stadzie reaguje po babsku (wycofuje się i zezłośliwia).. Gdyby wynik badań nad gatunkiem o małpim rozumie, nie umytych zębach i feministycznie nieogolonych nogach przenieść bezpośrednio na Homo sapiens, można by wnioskować, że różnice w sposobie uzewnętrzniania agresji (mężczyzno-mężczyzna klnie i bije, kobieto-kobieta dręczy wymówkami) potwierdzają znienawidzoną przez feministki, bo niesprawiedliwą i krzywdzącą dla kobiet, uprzywilejowaną pozycję mężczyzn w naszym patriarchalnym, społeczeństwie.

 

Ach, jakie rozkoszne jest takie feministyczno-agresywne filozowanie :-))

 

Otwieram się powoli na nadchodzącą jesień, słysząc tu i ówdzie opowieści o rozkoszach pływania w gorących morzach, których nigdy nie poznałam, bo chyba zawsze trochę się bałam… nie rozkoszy i nie mórz, ale gorących kąpieli.

 

Zazdrosna o Szopena Popielatka wywiozła mnie do strasznego lasu. Zdjęcia w jagodniaku, choć ciekawsze, nie nadają się do publikacji :-))))

 

fanaberka : :