Komentarze: 13
Wystawianie ocen to stres i zmęczenie, ale już po wszystkim. Ciepło i zielono, więc byczyłyśmy się z Iwcią w ogrodzie, wieńcząc dzień zakupem baseniku ogrodowego dla niemowląt z Biedronki J))
Za chwilę zmykam do łóżka, ale jeszcze słowo sprowokowane w sprawie, czyli o koszulkach dla wolności.
… tak sobie myślałem - to dopiero prowokacja, nosić koszulkę "Jestem katolikiem"…. | |
2005-06-13 00:17 |
O ile dobrze zrozumiałam, wypowiedź ta nawiązuje do nagłośnionej akcji noszenia koszulek przez ludzi, którzy w naszym społeczeństwie czują dyskomfort, z powodu znalezienia się w „gorszej”, bądź represjonowanej mniejszości.
Weźmy koszulkę „Byłem narkomanem”, czy „Jestem gejem”, czy „Jestem niepłodna”. Osoba, która ją nosi, nie sugeruje: „ćpam”, „nie mam owulacji” czy „sypiam z przyjacielem”, bo to dobre, to mnie cieszy, jestem z tego dumny i gorąco polecam. Taka prowokacja ma oswoić z piętnem, złagodzić odrazę, zmniejszyć niechęć, może nawet ją zlikwidować.
Koszulka „Jestem katolikiem” w moim odczuciu ma podobny przekaz jak „Jestem mężatką” czy „Jestem profesorem”. Moja reakcja (o ile w ogóle by była) we wszystkich tych wypadkach byłaby podobna: I co z tego? Połowa ludzi jest. Też mi coś! A to sobie bądź.
Nie ma jak jedwabna koszulka w lamparci wzorek, coś robi ze skórą i jest nie do zdarcia.
Dobranoc :-)