Komentarze: 4
Ian Wilmut, twórca owieczki Dolly, otrzymał pozwolenie na klonowanie ludzkich zarodków. To była kwestia czasu i ten czas właśnie nastąpił.
Oficjalnie cel szlachetny: poznanie genezy śmiertelnej choroby.
Pomyślałam o moich doświadczeniach na szczurach, prowadzonych 21 lat temu na potrzeby pracy magisterskiej. Zarażałam je pasożytami, a w określonym czasie układałam po kolei na grzbiecie i pobierałam strzykawką krew z serca, bo tylko ta metoda gwarantowała uzyskanie wystarczającej do dalszych badań ilości surowicy.
Cel pierwotny był szlachetny, pasożyt dziesiątkował stada owiec, był groźny dla ludzi. Jednak szybko stało się oczywiste, ( ku oburzeniu promotora, profesora i kogoś tam jeszcze), że szczury dla owczego nicienia są fatalnym medium, wyniki, które uzyskiwałam były dalekie od oczekiwań i statystycznie nieistotne.
Mimo to kazano mi kontynuować prace, dla osiągnięcia drugiego jawnego celu, jakim była moja praca magisterska. Sądziłam, że chodzi o mnie, że chcą się pozbyć tej głupiej studentki, co na dziennych studiach pozwala sobie na trzecie dziecko. Więc szczury cierpiały, lodówki wypełniały się surowicą, ja twardniałam i ww cel udało mi się osiągnąć kilka dni przed urodzeniem Apolla..
A potem, kiedy moim głównym zmartwieniem był nadmiar mleka w gruczołach, ktoś powtórzył badania, a wyniki, które uzyskał na tych samych szczurach i tej samej surowicy, okazały się zgodne z oczekiwaniami i statystycznie ważne. Były publikacje, habilitacja, kierownicze stanowisko, potem profesura. Ujawnił się trzeci, wcześniej ukryty cel katowania szczurów: czyjaś kariera.
Podstawowym, jawnym celem badań jest uzyskanie korzyści, to mnie cieszy, bo korzystam, ponadto to niezbędne, żeby znaleźli się chętni, by za nie zapłacić. Myślę o ukrytych celach doświadczeń naukowych, może być ich więcej, od zwykłego zaspokojenia ciekawości, poprzez rozkosz sukcesu, sławę, nawet do zaspokojenia manii wielkości, pragnienia zmierzenia się z samym Panem Bogiem.
A szczury, a zarodki, a klony? Najlepiej tam, gdzie Żydzi: DO GAZU.