Komentarze: 5
Eh ta moja klasa, to jeszcze straszne dzieciaki, zmartwili się, że przyszłam ich pilnować, myśleli, że chcę się z nimi bawić na tej dyskotece. :-)))
Mama Obciachowego Kujona wysmarowała mu włosy żelem z brokatem - kpiny, docinki, szloch, czarna rozpacz... w łazience zimna woda, jakieś podejrzane mydło, cholerstwo za nic nie dawało się zmyć, część się wykruszyła i posrebrzyła bluzę. Pół godziny wojowania, dwie rolki ręcznika, uffffff.
Nie te czasy, kiedy chłopcy podpierali ściany, fajnie rapują, od czterech lat udostępniam swoją salę na przerwach. Nie zgadzam się na Leroya i Yaro, bo strasznie klną, a w to, co po angielsku nie wnikam. Niektórym naprawdę bardzo dobrze wychodzą ekwilibrystyczne brake dance'owe figury. A najlepsza jest taka chuda dziewczyna z szóstej klasy, kiedyś sobie postanowiła, że pokona chłopaków i jest nie do pobicia.
Rapować umiem, ekwilibrystyki unikam.
Jeszcze do banku (pół godziny przez krzaki) i laba.