Komentarze: 5
Iwcia nieoczekiwanie zaprosiła mnie na winko... rozmowy o Tacie, jego życiu z Mamą, chłodnym, zdystansowanym ojcostwie, twardym karku, sztywnym kręgosłupie... potem o czekającym ją stażu, nocnych dyżurach, marnych zarobkach i romantycznym pociągu do medycyny ratunkowej :-)))
Urodzona introwertyczka, znów dziwnie się czuję w swoim fanaberkowie, jak uchylona szuflada, z której wypadają pożółkłe papierki, niektóre mało czytelne, schylam się po nie, ze wzruszeniem przepisuję, a zatarte słowa zastępuję iluminacjami.