Komentarze: 8
Ślęczę od kilku chwil nad stroną kościoła (to nie żart), chyba zbyt pochopnie obiecałam się nią zająć. Staram się dotrzymać, jak coś obiecam (nie zawsze:), ale nie, nie dzisiaj, nie dam rady, brak sił, natchnienia, zapału… I jestem sama w domu, a to takie rzadkie, mogę tu sobie robić, co mi się podoba, żadnego zaglądania przez ramię, wolność i swoboda, a przed chwilą nauczyłam się na pamięć niezwykłej modlitwy.
A Internet cicho sobie szumi „(to ludzie szukają ludzi)”. Nie wiem, co będzie jutro, ale dziś jest inaczej. Dzięki jg :)