Komentarze: 19
Mimo zimna i zawiei wracałam dziś z pracy najdłuższą drogą i robiłam zakupy w najdalszym sklepie. Musiałam się trochę dotlenić, a przy okazji pozwolić szarym komórkom pobulgotać, pofalować i porobić, co im się żywnie podoba. Potrzebuję paru chwil poza domem, chociaż obecnie jedynie Paskuda i skalar dotrzymują mi towarzystwa.
Hmmmm, no i dlaczego ja jestem taka chuda i blada? Siłownia w grudniu zaniedbana, jedyny rodzaj sportu to prasownie, szorowanie i rower… Nie, przepraszam, jako mieszkanka wirtualnego państwa wystartowałam w wirtualnym konkursie skoków narciarskich i zajęłam zaszczytne drugie miejsce (oczywiście od końca).
Ech, pozaglądałam do Was, drodzy Blogusie, ale dość już na dziś tej przyjemności, obowiązki czekają. Pa.