Komentarze: 15
Ktoś mnie tu dzisiaj nazwał nastolatką (tylko się Klemens nie wypieraj, bo zapalę świeczkę na Twoim grobie), więc postanowiłam zadbać o siebie i zamiast żłopać w pracy drugą kawę, wyszłam na spacer w słońcu po pobliskim zagajniku. I co? Cała siatka grzybów! Teraz cudny zapaszek rozchodzi się z kuchni.
Jaki morał? Czasem warto zrezygnować z szybkiej przyjemności, a może nas spotkać nagroda znacznie przyjemniejsza.
A skoro już mowa o pracy i wyrzeczeniach, to wystosuję tu pytanie wychowawcze do naszego stróża: Panie Stasiu! I opłacało się wypić zacier, który palacze schowali w kotłowni? Więcej ascezy, Panie Stasiu, więcej ascezy!