Komentarze: 19
Siadłam sobie w ogrodzie, cała rudobrązowa, niczym Pani Jesień… nad głową grona, u stóp orzechy i brzoskwinie… Tyle tego, nikt już nie może na to patrzeć! Czeka się na coś, czeka, ślinka cieknie na samą myśl, później krótka radocha, a potem już tylko kłopot, nie wiadomo, co zrobić z takim urodzajem.
Jutro rano jadę do Taty. Pomogę mu się uporać z nadmiarem grzybów.